akcja z pozoru gorąca jak kura w zamrażalniku ale cholera nawet na napisach końcowych nie mogłem się od tego filmu oderwać!
Wciągnął mnie do końca aż szczena opada
Człowieka oglądającego "Odyseję" można by sfotografować. Zdjęcie podpisać: "Zawiecha". Zgadzam się w stu procentach z powyższą wypowiedzią. Ten film mógłby spokojnie być na pierwszym miejscu. Za to, że choć na ekranie nie dzieje się nic, nie można się od niego oderwać. To naprawdę jakieś czary. Kubrick na pewno złożył w ofierze jakąś dziewicę albo barana, tudzież odprawił czarną mszę, żeby ten film tak hipnotyzował. Tylko bić pokłony.
ja nie mogłem się oderwać od ekranu tylko dlatego że przyrzekłem sobie obejrzeć ten "film" do końca.
A nie oglądałem z żadną fascynacją... w czym tkwi fenomen filmu?