... nie będę kłamał i pisał, że wiem o co chodzi w tym filmie, szczególnie w końcówce. Przy płodzie
latającym w kosmosie moje szare komórki wybuchły.
polecam książkę. Nie chodzi tu o ludzi. Chodzi o wyższe formy życia niedostępne dla ludzi. Człowiek, jak i małpa to tylko gatunki spośród wielu w kosmosie (organizmy z niższego poziomu), myślę że na tym trzeba się skupić podczas oglądania by zrozumieć.
zawsze książka według mnie rozwija więcej wątków i w połączeniu z filmem łatwiej zrozumieć. Wiesz wtedy na czym się wzorował reżyser. Jednak nikt Ci nie wyjaśni w książce w 100% ocb, bo to byłoby bez sensu. Ogólny sens filmu jest ość prosty, nawet na wiki streścili o co chodzi.
pzdr
No pewnie, że byłoby bez sensu. Zastanawiam się po prostu czy reżyser/pisarz mieli na myśli to samo co ja i jak daleko odbiega od tego moja interpretacja.
podziel sie swoją interpretacją. Jak dla mne przekaz jest jeden-Wyższe formy życia stawiają w losowych miejscach i czasach we wrzechświecie monolity. O to chodziło też mniej więcej pisarzowi. Natomiast rodzi się z tego mnóstwo drobniehjszych pytań, które ażdy interpretuje inaczej
Ona się dopiero wyłania z mroków, także nie ma za bardzo czym się dzielić. :) Najbardziej zastanawia mnie właśnie istota monolitu, o której już wspomniałeś. Co on tak naprawdę znaczy i czym on jest... I dlaczego ludzie go zakopali(bo o ile dobrze zrozumiałam film, zakopali właśnie monolit).
Poprostu istoty wyższe stawiają monolity i patrzą jak prymitywniejsze istoty na to reagują. Poprostu się bawią, dla nich może to nic nie znaczy, może chcą mieć jakiś minimalny wpływ i kontakt z tymi prymitywniejszymi gatunkami, stawiają monolity i przez to uzyskują jakby niebezpośredni kontakt z nimi.
Zauważ jedną rzecz- i małpy, i wszyscy ludzie mający kontakt z monolitem nie wiedzieli czym on jest i jak się zachować. Oznaka tego, że zakres prymitywnych organizmów nie różni się pod tym względem (czy to małpa, czy człowiek czy cokolwiek ziemskiego-bez względu na to jak daleko zajdzie człowiek w jakiejkolwiek dziedzinie-nigdy nie pokona granicy, zawsze będzie tą niższą istotą i nigdy nie zrozumie monolitu)
w sumie zmieniłem ocene na 10-nikt mnie nie zachwycił reżyserią tak jak Kubrick
Ja nie polecam książki.
Możesz film sobie różnorodnie interpretować.
Ej, pytanie jest, na ile ta interpretacja będzie uzasadniona. No i na ile Kubrick ma monopol na interpretację tego filmu.
Jeżeli chodzi o latający płód, to myślę, że wszelkiego rodzaju ascendencje, dobre postępy, przekraczania kolejnych granic (poznawczych, duchowych?) itd. są fajne.