Książki (2001, 2010 i 2069 bodajże) to dla mnie arcydzieło. I ole "2010" trzyma poziom książki i rewelacyjnie pokazana jest gra psychologiczna między HALem a człowiekiem, o tyle "2001" jest dla mnie kompletnym nieporozumieniem, w takim sensie, że psychologii tu jak na lekarstwo i do książki się film nie umywa. Jeśli ktoś lubi walce, powolne obrazy itd - to będzie mu się podobało. Mnie przynudziło.