2001: Odyseja kosmiczna

2001: A Space Odyssey
1968
7,7 144 tys. ocen
7,7 10 1 143507
8,7 70 krytyków
2001: Odyseja kosmiczna
powrót do forum filmu 2001: Odyseja kosmiczna

Od wielu ludzi aż promieniuję nienawiść do filmu Interstellar. Podają różne śmieszne powody.
Recenzent odniósł się między innymi do filmu 2001: Odyseja kosmiczna. Dlatego też
postawiłem go obejrzeć.

Powiedźcie mi proszę, jak to jest, że ci sami ludzie, którzy hejtują Interstellar potrafią jarać się
tym klasykiem? Słyszałem wiele achów i ochów na temat odyseji i niestety zostałem
wprowadzony w błąd.

Wytłumaczcie mi to, podając dokładnie i rzeczowo: co tak bardzo podobało wam się w tym
filmie?

Ja mogę na szybkości napisać, co mi się w nim średnio podobało albo wcale.

1. W filmie są 2 lub 3 3-4 minutowe fragmenty, gdzie nic się nie dzieje. Absolutnie nic. Leci
wyłącznie muzyka, ekran jest całkowicie ciemny.

2. Ciągnące się fragmenty pokazujące pewne obrazy. Np. obraz jakiejś planety widnieje na
ekranie przez paredziesiąt sekund, a ekran z wolna przesuwa się, nie pokazując nic nowego.

3. Czytałem, że w tym filmie są rozwinięte wątki psychologiczne itd., a tym czasem wątek
sztucznej inteligencji jest bardzo płytki (nie ma żadnej dynamiki zmian HALa, ot postanawia on
zabić atronautów i tyle), dialogi nie wnoszą filozoficznej wartości.

4. Na początku filmy przeciągające się wizje krajobrazów i głupio skaczące małpy. Fragment ten
trwa 20+ minut chyba, a chodzi w nim jedynie o to, że pod wpływem dziwnego graniastosłupa z
kosmosu małpa wpada na pomysł i zaczyna korzystać z narzędzia (miało to jak mniemam
podkreślić wyjątkowość człowieka, co raczej jest okazem pychy).

5. Druga cześć trwa dość długo. Poznaję bohaterów, by w kulminacyjnym momencie wszystko
się skończyło w niewyjaśnionych okolicznościach.

6. Muzyka zaczerpnięta z klasyki, puszczana głośno w stosnuku do dialogów, które chyba nigdy
nie nachodzą na muzykę (nie pamiętam).

Mogę wymieniać jeszcze wiele.

Ogólnie film nie jest zły i da się oglądać. Ma przesłanie, które można sobie samemu
interpretować, a efekty na pewno w tamtych czasach robiły wrażenie (porównując ten film dzisiaj
do Interstellar, Odyseja jest po prostu zmiażdżona jakością zdjęć, ujęć i efektów).

Wytłumaczcie mi ten fenomen proszę! Czy to efekt Picassa (czym dziwniejsza i nudniejsza forma,
tym znajdą się tacy, co będą to ubustwiać) czy może aroganckie uwielbienie klasyki i
niemożność zrobienia kroku naprzód? Help!

Bokciu

A koorwa co jak nie komedia???

taki z Ciebie znawca a nie potrafisz określić gatunku filmu? Wbij se w łeb że w filmach łączy się wiele gatunków tak wiec może być SCI-FI komedia, jak i SCI-FI horror, dramat, sensacja itd. A Strażnicy w dużej mieże to komedia sci-fi, przebojowa napisana z takim pi3rdolnięciem przy którym odyseja wyglada jak gówno nakrecone przez stundent który oblał egzamin na filmówkę.

Aspekty artystyczne, concept i tona innych rzeczy niszczę kubrika i ten jego gniot.

Radace

Aspekty artystyczne w Straznikach, concepty i tona innych rzeczy niszczą kubrika i ten jego gniot.

ocenił(a) film na 10
Radace

Nie jestem w stanie udźwignąć dalszej dyskusji z Tobą i tak a propos - popracuj trochę nad ortografią.

Bokciu

i buraku napisałem "rozpi3rdala system", a nie "rozpi3radjaja system" chodzi o film a nie o to co robią bohaterowie, taki z ciebie ynteligent i nie czaisz ?

ocenił(a) film na 1
Radace

a Ty brawo, kolejny ktory wie, co mowic i umie sensownie skrytykowac ta nudna i usypiajaca chale.

ocenił(a) film na 10
Radace

No widzisz buraku nawet nie potrafisz dobrze przeczytać zdania, proponuję raz jeszcze zaznajomić się z nim i jeśli Twoje szare komórki Ci pozwolą, może dojdziesz dlaczego napisałem "rozpier.alają". :)

ocenił(a) film na 1
Bokciu

dlaczego go wyzywasz? Jesli mama mowila ci per burak, to nie widzę powodu przenosic tego na znajomych, bo to nieladne i kompromituje cie w oczach rozmowcow. Nigdy nie zyskasz szacunku, wiec lepiej pomysl o tym, zeby nabrac oglady i mowic grzeczniej do rozmowcow. Naprawdę to zdrowsze.

siata271

Wymienione przez Ciebie punkty krytyczne w odniesieniu Odysei są infantylne. Bolesne jest porównywanie 2001 do pompatycznego Interstellar. Bez Odysei nie byłoby filmu Nolana, gdyż w latach 60 była przełomem, wizjonerstwem, rewolucją kina Sci Fi, którego fenomen trwa do dziś. Napisałeś o wątkach psychologicznych w Odysei - oczywiście, że nie są pokazane czarno na białym, należy doszukiwać się ich głęboko, analizując. Rozumiem, że może być nudnawy, porozciągany - ale w tym jego urok. Przy wybitności dzieła Kubricka, Interstellar jest (również nudne, nudne okropnie) jeszcze nicością. Ponadto w dzisiejszych czasach, przy obecnej technologi dużo łatwiej stworzyć wystylizowany obraz SF, więc tym wspanialsza i unikatowa jest Odyseja Kosmiczna.

użytkownik usunięty
siata271

Nie będę się wdawać w dyskusję na temat narzędzi dramaturgicznych, tempa akcji, sztuczek z muzyką, montażem i tym podobnych. Odyseja powstała 50 lat temu. Chociaż trzeba przyznać, że od strony efektów specjalnych nadal, zwłaszcza w niektórych scenach (nieważkość!) trzyma się bardzo mocno. Ten film to nie jest akcja SF, to nie Star Trek, Gwiezdne Wojny czy nawet Interstellar. To nie jest kino rozrywkowe. Pomyśl o nim raczej jako o traktacie filozoficznym. Dam ci tylko jeden przykład - dla mnie zapierająca dech w piersiach jest metafora zawarta w scenie przejścia między pierwszą, a drugą częścią filmu. Małpolud podrzuca kość - narzędzie, które na tle nieba zmienia się w stację kosmiczną - narzędzie. To jest niesamowite. Jaką drogę musiał przejść gatunek ludzki, jaki nieprawdopodobny rozwój cywilizacyjny i technologiczny, żeby przejść od jednego do drugiego, a przecież w gruncie rzeczy, w swojej istocie, oba - kość i stacja kosmiczna - są tym samym. Przedmiotami służącymi ludziom do osiągania ich celów. Kość = stacja kosmiczna, ponieważ obie mają początek w ludzkim umyśle.

ocenił(a) film na 3
siata271

Dokładnie jak Ty, obejrzałem Odyseję po Interstellar. Wymieniłeś w zasadzie wszystkie moje zastrzeżenia do Odysei. Film jest zwyczajnie nudny, nijaki i płaski, a ludzie dopisują sobie do niego historyjki.