Niektórzy mogą powiedzieć, że tylko zaśmiecam forum, ale tak jak w temacie poczułem, że po prostu muszę coś napisać. Problem w tym, że nie wiem co, Odyseja kosmiczna Kubricka jest pierwszym filmem którego nie potrafię ocenić. Z jednej strony w pewnych momentach opadała mi głowa ze znudzenia. Za pewne przez to, że jestem młody i popkultura wychowała mnie w duchu niecierpliwości i żądzy ciągłej akcji, a znaczna część Odysei ma zachwycać delikatnością i stabilnością obrazu powoli ewoluującego w akompaniamencie muzyki. Jednak z drugiej strony patrząc, wiele scen uciekało owej statyczności siłą akcji i psychologizacji, wbijając mnie w fotel. Należy dodać, że po samej końcówce siedziałem jeszcze dobre 20 minut i zastanawiałem się nad istotą życia.
Jest to po prostu jeden z tych filmów które trzeba obejrzeć. Mimo tego, że może momentami nudzić pozostawia w człowieku coś więcej niż wysokobudżetowe, a niskie treścią XXI wieczne kino akcji, tym czymś jest myśl, której współcześnie tak mało.