2001: Odyseja kosmiczna

2001: A Space Odyssey
1968
7,7 144 tys. ocen
7,7 10 1 143515
8,7 70 krytyków
2001: Odyseja kosmiczna
powrót do forum filmu 2001: Odyseja kosmiczna

Właśnie przeczytałem jak się zdaje najlepszą profesjonalną recenzję Odysei. Po pierwsze bije świeżością, bo została napisana w 1968 r., a więc wyzbyta jest ze sztucznych ochów i achów, jest to spojrzenie chłodne i obiektywne. Po drugie Autorka jako jedna z nielicznych dobrze zrozumiała symbolikę, wyróżnia się tym samym inteligencją.

"There is evidence in the film of Clarke's belief that men's minds will ultimately develop to the point where they dissolve in a kind of world mind. There is a subplot in the old science-fiction nightmare of man at terminal odds with his computer. There is one ultimate science-fiction voyage of a man (Keir Dullea) through outer and inner space, through the phases of his own life in time thrown out of phase by some higher intelligence, to his death and rebirth in what looked like an intergalactic embryo."

"The movie is so completely absorbed in its own problems, its use of color and space, its fanatical devotion to science-fiction detail, that its is somewhere between hypnotic and immensely boring."

http://www.nytimes.com/library/film/040468kubrick-2001.html

A teraz przypomnę moją interpretację OK napisaną w wątku:

http://www.filmweb.pl/film/2001%3A+Odyseja+kosmiczna-1968-1458/discussion/Film+t o+nieporozumienie,2027045?page=2

"Przemyślałem dogłębnie Twoją odpowiedź i myślę, że jest w niej dużo prawdy, choć myślę, że nie do końca rozumiesz sens Odysei. HAL to Alter-ego człowieka współczesnego, który uważa się za racjonalnego, nieomylnego lub jak piszesz - myśli, że może wszystko. Dlatego Bowman zachowuje taką kamienną twarz - jest jak robot. HAL to jego drugie ja, jego alter-ego. Gdy jednak okazuje się, że popełnia błąd, próbuje ratować siebie za wszelką cenę, staje się jak prymitywny człowiek, który walczy tylko by przetrwać i nie zawaha się użyć jakichkolwiek środków. Bowman jako jego przeciwieństwo musi go zabić. Bowman walczy de facto sam ze sobą - ze swoją mechaniczną naturą. Paradoksem jest tu, że tą mechaniczną naturą jest ów prymitywizm, ale trzeba pamiętać, że nakłada się na niego inteligencja "robota". Pomimo że robot wygrał w szachy z Bowmanem, a więc można powiedzieć, że jest od niego inteligentniejszy, to jednak w starciu o przeżycie to Bowman zwycięża. Dzieje się tak, ponieważ właśnie HAL nie jest nieomylny - znów pomylił się, że Bowman nie da rady wrócić do statku. Dzięki determinacji i szczęściu, Bowman wygrywa. Niszczy robota w sobie. Dopiero teraz staje się prawdziwym człowiekiem, uwolnionym od swojego egoizmu, egocentryzmu i złudzenia, że jest nieomylny. Że - tak jak piszesz - jest tylko istotą biologiczną, która rodzi się, błądzi w życiu i umiera.
To pozwala Bowmanowi zobaczyć prawdziwego siebie - najpierw odbywa podróż w głąb siebie - w głąb nieskończoności - dlatego widzi siebie potem jako starzejącego się człowieka, którym faktycznie się staje. W końcu też umiera - a może ma odwagę by umrzeć. Jednak jego podróż nie poszła na marne - jak twierdzisz. NIe skazuje się na zagładę. Dotarł bowiem do monolitu - symbolu kosmosu czyli pełnego zrozumienia, że jest tylko marną cząstką tego świata i że jest w silnej relacji ze wszechświatem. Wyzbycie się przywiązania do własnego istnienia powoduje, że monolit daje mu nowy rodzaj siły - tym razem duchowej: pozwala mu odrodzić się na nowo poprzez "reinkarnację". Uzyskuje tym samym coś w rodzaju nieśmiertelności - to kolejny symbol podróży w "nieskończoności".

Symbole reinkarnacji i powrotów:
-Bow - po ang. łuk; Bowman - człowiek-łuk, zatacza koła.
-obracające się statki kosmiczne
-obracające się piuro w przestrzeni
-bieganie po okręgu

Monolit - symbol kosmosu który daje moc człowiekowi:
- prymitywnemu: wzrost inteligencji i świadomości
- człowiekowi doznającemu oświecenia, niszczącemu własny prymitywizm: wzrost "duchowej" świadomości, nieśmiertelność, tj. kosmiczną świadomość - człowiek zbliża się do kosmosu.

Zauważmy, że w filmie mamy 3 spotkania z monolitem:
1. małpy spotykają monolit - boją się go, odczuwają wobec niego respekt. Efekt: uzyskują wzrost świadomości i inteligencji
2. naukowcy odnajdują monolit na księżycu - czują się jak bohaterowie i chcą już sobie pstrykać zdjęcia z monolitem. Efekt: kara za pychę w postaci ogłuszenia
3. dotarcie do monolitu przez Bowmana - Bowman nie odczuwa ani strachu jak małpy ani pychy jak naukowcy. Proces oświecenia - pragnienie odnalezienia prawdy bez żadnej chwały - opisałem dokładnie powyżej. Efekt: wzrost świadomości kosmicznej, nieśmiertelność, zjednoczenie z kosmosem. "

Cóż. Gdyby nie dłużyzny, film byłby niewątpliwie arcydziełem. Ale na 8-kę zasługuje.

użytkownik usunięty
Gordon Geko

Ciekawa recenzja. Weź przykład z Renatki i nie rozkładaj wywodu jednym (ostatnim) zdaniem.

ocenił(a) film na 9

Niczego nie rozłożyłem, świadomie zachowałem symetrię pomiędzy cytatami z Renatki a moimi wypocinami.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Fajnie interpretujesz Odyseję (szczególnie podoba mi się motyw z alter-ego Bowmana), a mimo to nadal uważasz za spory minus "dłużyzny", które są przecież świadomie użyte i mają oddać klimat gatunku s-f według Stanleya Kubricka. Pewnie gdybyś uznał ich użycie za logiczne w 100 % (dla przykładu ja jestem po "drugiej" stronie barykady i logika filmowa ma dla mnie małe znaczenie) stwierdziłbyś, że film to arcydzieło...

ocenił(a) film na 9
Kamileki

Tak można powiedzieć. Wierzę, że prawdziwa sztuka, tj. sztuka obiektywna, opiera się na zasadach matematycznych. Szczególnie widać to w muzyce, gdzie wykorzystuje się zasady np. złotego podziału (Fibonacciego). Da Vinci wykorzystywał swoją wiedzę matematyczną w sztuce. Fraktalność i złoty podział w przyrodzie nie jest przypadkiem. To tworzy harmonię, a harmonia wywołuje efekty emocjonalne. Z tego wynika, że można wszystko obliczyć, by wywołać określone reakcje. Film powinien działać tak samo. Każde ujęcie powinno mieć znaczenie, jak w piramidzie albo w rzeźbie, gdzie wszystkie elementy mają znaczenie.

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

Dla ciekawostki:

https://sites.google.com/site/waldemartlumaczenia/our-memebers

"Proporcja złota jako przejaw harmonijnej budowy utworu poetyckiego bardzo często pojawia się w prozie i poezji największego poety rosyjskiego A. Puszkina. W prozie – stanowi ona zazwyczaj punkt kulminacyjny tekstu, moment najwyższego napięcia skorelowanego następnie z jego rozładowaniem. W poezji złoty podział występuje jako podświadomy chwyt techniczny, dający efekt artystyczny i zarazem kompozycyjny, decydujący o spoistości utworu. Tak ma się rzecz w przypadku słynnego poematu A.Puszkina Eugeniusz Oniegin. (...)
Przykładów złotego podziału w literaturze jest mnóstwo, lecz w zasadzie w każdym przypadku jest to efekt artystycznego instynktu autora, który tworząc dramaturgię utworu, rozmieszcza punkty kulminacyjne, skojarzone z maksymalnym i minimalnym napięciem odbiorcy. W poezji i prozie Puszkina takich miejsc jest szczególnie dużo. Podobnie ma się rzecz w utworach słynnych kompozytorów.

Znany rosyjski kompozytor i analityk złotej proporcji L. Sabaniejew przeprowadził skrupulatne badania ok. 2 tysięcy utworów muzyki klasycznej różnych autorów. Każdy utwór muzyczny, podobnie jak utwór poetycki ma własna przestrzeń czasową i można w nim wyróżnić określone części, które zwracają na siebie uwagę i ułatwiają odbiór całości kompozycji. Mogą to być końcowe fragmenty struktury formalnej utworu, granice kompozycji w postaci fraz końcowych i początkowych, punkty dynamiki i intonacyjne punkty kulminacyjne, nastrojowe itp. Wszelkie tego rodzaju sytuacje twórcza intuicja autora znajdują odniesienie do takich punktów na przestrzeni całości, że dzielą one odcinki czasowe na poszczególne części, pozostające w relacji „złotego podziału”.

Jest to tym bardziej zastanawiające, że zarówno poeci jak i osoby komponujące utwory muzyczne nie mają teoretycznej wiedzy w omawianej dziedzinie, zaś wyniki ich prac są efektem wyłącznie wewnętrznego poczucia harmonii...”44

Przykłady: Najwięcej przypadków złotej proporcji (w %) L. Sabaniejew ujawnił u następujących kompozytorów: Beethoven, Bach, Borodin, Chopin, Haydn, Mozart, Skriabin, Tartini, Arenski. Najwięcej odkrytych przypadków złotego podziału w stosunku do przebadanej ilości utworów badacz odnalazł u następujących kompozytorów:



Bach - na 100 utworów - 206 przypadków złotej proporcji;

Beethoven – odpowiednio 120 i 194;

Haydn '' 100 i 140;

Liszt '' 100 i 110;

Mendelsohn '' 100 i 174;

Mozart '' 100 i 146;

Czajkowski '' 100 i 152;

Skriabin '' 50 i 76

Prokofjew '' 20 i 32;

Sabaniejew '' 30 i 67;

Chopin '' 100 i 410;

Schuman '' 100 i 121;

Schubert '' 100 i 206



Z powyższego zestawienia wynika, że najwięcej przypadków złotej proporcji

odkrył L. Sabaniejew w utworach F. Chopina. Warto podkreślić, iż L. Sabaniejew poddał szczegółowej analizie etiudy F. Chopina. Okazało się, że wszystkie one z dużą precyzją spełniają zasadę złotego podziału i są potwierdzeniem geniuszu naszego wielkiego kompozytora.

Z ł o t y p o d z i a ł w s z t u c e f i l m o w e j

Większość arcydzieł sztuki filmowej jest owocem twórczej intuicji i zawodowego kunsztu ich reżyserów. Większość widzów nie zastanawia się nad mechanizmami powstawania dzieła, ważne, by porywało ono swoim niepowtarzalnym obrazem i wymową, by trafiało do serca odbiorcy poprzez trzy główne atrybuty: prawdę, dobro i piękno i zaspokajało estetyczne zapotrzebowanie odbiorcy. Jedynym bodaj reżyserem, który świadomie oparł budowę dzieła filmowego na złotym podziale był rosyjski reżyser Sergiusz Eisenstein. Wzorując się na tragedii antycznej stworzył on arcydzieło sztuki filmowej „Pancernik Potiomkin”.

Struktura i forma filmu opiera się ściśle na złotym podziale. Film wygląda jak kronika wydarzeń, a oddziałuje jak dramat. Za najbardziej prawidłową (kanoniczną) formę dramatu uznaje się dramat złożony z pięciu aktów. W klasycznej tragedii punkt kulminacyjny następuje tuż przed trzecim aktem. Pomiędzy aktem drugim i trzecim przebiega z reguły zasadnicza cezura tragedii (liczby 2 i 3 – to liczby ciągu Fibonacciego).

W filmie „Pancernik Potiomkin” punkt zatrzymania akcji (całkowitego bezruchu) przypada na koniec drugiego aktu w scenie śmierci marynarza Wakulinczuka. A w analogicznej proporcji rozmieszczone zostały cezury w odrębnych częściach filmu.

Zasada złotego podziału zachowana została również dla punktu stanowiącego apogeum filmu, czyli momentu wciągnięcia na maszt pancernika czerwonej flagi pod koniec trzeciej części filmu."

W celu nadania większej wyrazistości głównym wydarzeniom w filmie S. Eisenstein wykorzystał zasadę złotego podziału także podczas kształtowania kadru. (...)

O tym właśnie mówię. A "wierzę" można zastąpić "wiem".

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

Prawidłowy adres:
https://sites.google.com/site/waldemartlumaczenia/our-memebers

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Tylko jak widzisz, w filmie nie mamy zbyt wielu przykładów tej zasady. Muzyka częściej powinna być harmonijna (chociaż np. elektroniczna już kompletnie nie musi) - film już nie zawsze. Poza tym "dłużyzny" oznaczają dla Ciebie brak harmonii. Dlaczego ? Ja nie odczułem aby przedłużanie niektórych ujęć zaburzyło efekty emocjonalne.

Kamileki

Długie sceny są w kinie wyższej próby integralną częścią filmu, wyznaczają jego rytm, zazwyczaj refleksyjny.

Ktoś sobie wyobraża by Tarkowski, Ozu, Tarr i inni mieli robić swoje arcydzieła szybszym montażem? To by je zabiło, zabiło by ich duszę. Dodać warto, że XX wiek w sztuce sporo się bawił formą, poszukiwał innych środków wyrazu. Całkiem sobie poszalał. Te XIX-wieczne, które się wytworzyły uznawano za przestarzałe lub za zbyt ograniczone. Dobra sztuka nie stoi w miejscu.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

oooo, w 2012 roku to się podawało przykład i dowód na to jak muzyka intelekt pobudza, a w 2013 roku tym oto wątku http://www.filmweb.pl/film/2001%3A+Odyseja+kosmiczna-1968-14... to się wymądrzało, że muzyka pobudza tylko emocje, hmmm

... ciekawe ile by zajęło czasu rozwiązanie jej przez PJ, stawiam na ... ułamek sekundy

ocenił(a) film na 10
jagamiga1

rozwiązanie zagadki tej zmiany frontu, dopisuję bo " zjadłam" słowo zagadka

ocenił(a) film na 10
jagamiga1

o to już wiem z jakiego forum Cię kojarzę, tam jakimś cudem zebrali się ludzie co się nie lansują, można porozmawiać spokojnie

Gordon Geko

Lepsza szczegółowa analiza niż recenzja. Te naturalnie musiały pojawić się później. Nic specjalnego ów tekst.

grzegorz_cholewa

Acz doceniam jej próby zrozumienia.

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

Ze scen zastanawia mnie po co Kubrick umieścił dwie sceny spotkania przez wideofon z rodziną, w której tematem były czyjeś urodziny (najpierw córki naukowca, potem Franka). Nie rozumiem przede wszystkim pierwszej sceny, która też wpływa negatywnie na moją ocenę, bo wydaje mi się niepotrzebne. Ale aż dwa razy temat urodzin to chyba nie przypadek. Scena rozmowy rodziców Franka daje pewne subtelne sygnały o ludzkiej naturze: duma z dziecka, jakim wybitnym naukowcem jest, który zdobywa sławę w telewizji. Cóż, tylko że za chwilę dziecko to znajdzie się w śmiertelnej pułapce.

Nie wydaje wyroku, że scena spotkania z córką jest niepotrzebna, bo intuicja może zawodzić. Wystarczy przypomnieć sobie Fargo i wątek z Yanagitą, który wydaje się niepotrzebny. Na wątku Fargo http://www.filmweb.pl/film/Fargo-1996-1253/discussion/Jedna+niejasno%C5%9B%C4%87 ,1731860 umieściłem kiedyś analizę Fargo, gdzie dowodzę, że scena z Yanagitą jest paradoksalnie kluczowa dla całego filmu. Dlatego wstrzymuję się tutaj, bo może czegoś nie dostrzegam.

ocenił(a) film na 8
Gordon Geko

Też zastanawiałam się nad rozmowami przez "wideofon", nie wiem czy słusznie ale szukałam odpowiedzi na znaczenie tych scen w zachowaniu rozmówców.

Pierwsza rozmowa kiedy to Dr Heywood R. Floyd rozmawia z córką. Podczas rozmowy jest bardzo żywy i pełen emocji, widać jego przywiązanie do rodziny.
W drugiej zaś rozmowie widzimy że Dr Frank Poole ani słowem nie odzywa się do rodziny, natomiast za raz po jej zakończeniu dziękuje komputerowi za złożenie życzeń.
Zwróciłam tez uwagę na ich wiedzę podczas tych rozmów.
Dr Heywood R. Floyd - znakomicie wiedział że ta misja jest niebezpieczna i bardzo delikatna, tajna.
Dr Frank Poole - o niczym nie miał pojęcia.

Jestem świeżo po obejrzeniu filmu może mój "tok myślenia" jest błędny, proszę o odpowiedź lub krytykę.
Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 8
julia_dyga

Poole nie mówi do rodziny, bo odbierana przez niego wiadomość, to... wiadomość, a nie transmisja. Innymi słowy - odbiera automatyczną wideosekretarkę.


Temat urodzin dla mnie dość oczywisty - starzenie się jest integralną częścią zbioru tematów poruszonych przez Kubricka w tym obrazie.

julia_dyga

A po co była scena z toaletą w stanie nieważkości, przecież to taki poważny film! Na całe szczęście Kubrick wiedział lepiej od Was jakie sceny zostawić w gotowym filmie.

ocenił(a) film na 8
Gordon Geko

Podbijam bo najbardziej pasuje mi takie zrozumienie sensu w tym kosmicznym obrazie.

użytkownik usunięty
Gordon Geko

Jakiś czas temu pisałem o ostatnim zdaniu, nie wiem jak mogłem przeoczyć inne "ostatnie", ale z pierwszego akapitu. Myślę, że Kubrick słysząc frazę o dobrym zrozumieniu symboliki nawet by się nie zaśmiał, to wymaga politowania.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

"2. naukowcy odnajdują monolit na księżycu - czują się jak bohaterowie i chcą już sobie pstrykać zdjęcia z monolitem. Efekt: kara za pychę w postaci ogłuszenia" Czytałeś książkę?

Czytając twoją recenzję, czuję się jakbym czytał recenzję zupełnie innego filmu.

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

Zmieniłem zdanie. Ocena obiektywna: 9+.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Spokojnie, jeszcze minie jakiś czas i wystawisz zasłużoną 10 :D

ocenił(a) film na 9
Kamileki

Stwierdziłem po czasie, że ma zbyt duży wpływ na mnie, żeby go oceniać na 8.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Obiektywna ocena to 10 :p

użytkownik usunięty
kaioken26

W świecie ludzi tylko subiektywność jest obiektywna :) Więc jak najbardziej obiektywną oceną jest i 1 i 10, w zależności od tego kto to mówi. Przecież wszystko jest względne, (nie)popadajmy w nadmierny egocentryzm, ale dobitnie celebrujmy swoje oceny :)

użytkownik usunięty
Gordon Geko

Dobrze prawisz, z tymi symbolami reinkarnacji to żeś mnie zagiął :)

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

Dziś przyszła mi do głowy jeszcze jedna ciekawa symbolika/analogia. Monolit to symbol Kosmosu, Boga, czegoś doskonałego. Ale jest to twór jednolity, stały, twardy, niezniszczalny. Symbolizuje więc też jedność i siłę. Ale płód który zrodził się pod jego wpływem jest ciągle delikatny i bezsilny. Ale czy jego kosmiczna podróż w kierunku Ziemi nie przypomina trochę monolitu okrążającego Jowisz? Jowisz jest gazowym gigantem, jest to planeta,która z dużym prawdopodobieństwem przekształca się powoli w gwiazdę, czyli rośnie razem z temperaturą. Ziemia także rośnie i staje się coraz bardziej gorąca, co dowodziłem i toczyłem boje w wątku:

http://www.filmweb.pl/film/2001%3A+Odyseja+kosmiczna-1968-1458/discussion/M%C3%B 3j+subiektywny+pryzmat%3A+%22Ograniczonego+pola+widzenia%22.,2145436?page=2


Pod wpływem gorąca "płynny płód" może się stopić w bryłę.....

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

....pod wpływem gorąca "płynny płód" może się stopić w bryłę..., co to znowu za koszmarna bzdura?

jakie ty boje człowieku w tym wątku, co go przytaczasz powyżej , toczyłeś, obrażałeś myślących ludzi i im wciskałeś kit spreparowany z pomieszania nauki z ciemnogrodem tudzież elementów naukowych teorii z kompletnymi konfabulacjami, a to wszystko skompilowane i podane w formie dostosowywanej zależnie od okoliczności - przełkną czy nie, ooo przełknęli to jedziemy dalej


ocenił(a) film na 10
jagamiga1

chwileczkę, to że regulamin zabrania działań obrażających godność innych osób, to ci jakoś nie przeszkadzało wyzywać innych od głupich , nieinteligentnych, mających niskie IQ, gimbusów, określać ich mianem dinozaurów, czyli atakowałeś ad personam, wywoływałeś kłótnie przez pisanie, że tylko ty masz rację a reszta ma być cicho i ty piszesz , że ja trolluję.

Ja polemizuję z twoimi wygłoszonymi na ogólnie dostępnym forum wypowiedziami i skoro Tobie wolno napisać do mnie takie słowa jak te, cytuję słowa Gordona Geko do mnie skierowane .... Zresztą co ja mam zrobić, jesteś za mało inteligentna i za mało otwarta by przyznać mi rację. Ponieważ masz tak niski iloraz inteligencji, że nie rozumiesz o czym ja mówię, wyjaśnię ci teraz jak małemu kazikowi...
to moje nazwanie twojej wypowiedzi koszmarną bzdura jest w tym zestawieniu " wersalem"
Zatem , mniej hipokryzji i więcej szacunku dla innych życzę.

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

Ponieważ niestety nie jestem w stanie zbanować ani usunąć komentarzy osoby powyżej, która nazywa moją metaforę koszmarną bzdurą, wyjaśniam osobom, które mogły jej nie zrozumieć i przez to zgodzić się z tą trollującą mnie osobą, o co mi chodziło.

Wyobraźmy sobie, że mamy jajko kurze. Początkowo jego zawartość jest płynna. Jeśli wrzucimy do wody i zaczniemy gotować, to jajko pod wpływem gorąca zacznie formować się w bryłę. Innym sposobem jest usmażenie jajka. Wrzucając na podgrzewaną patelnię, płynne jajko, zaczyna przekształcać się w płaską tym razem bryłę, dosłownie na podobieństwo monolitu.

Jest to prosta symbolika, ale jak widać mało inteligentne osoby nie są w stanie jej zrozumieć.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko



chwileczkę, to że regulamin zabrania działań obrażających godność innych osób, to ci jakoś nie przeszkadzało wyzywać innych od głupich , nieinteligentnych, mających niskie IQ, gimbusów, określać ich mianem dinozaurów, czyli atakowałeś ad personam, wywoływałeś kłótnie przez pisanie, że tylko ty masz rację a reszta ma być cicho i ty piszesz , że ja trolluję.

Ja polemizuję z twoimi wygłoszonymi na ogólnie dostępnym forum wypowiedziami i skoro Tobie wolno napisać do mnie takie słowa jak te, cytuję słowa Gordona Geko do mnie skierowane .... Zresztą co ja mam zrobić, jesteś za mało inteligentna i za mało otwarta by przyznać mi rację. Ponieważ masz tak niski iloraz inteligencji, że nie rozumiesz o czym ja mówię, wyjaśnię ci teraz jak małemu kazikowi...
to moje nazwanie twojej wypowiedzi koszmarną bzdura jest w tym zestawieniu " wersalem"
Zatem , mniej hipokryzji i więcej szacunku dla innych życzę.
w odpowiedzi na post: jagamiga1

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

Ponieważ niektórzy błędnie wiążą rozwój inteligencji u małp po spotkaniu z monolitem ze zwiększoną agresją (agresja ma się przyczyniać do większego postępu), co sugerować może początkowy wątek z małpami oraz porównanie kości ze statkiem kosmicznym, wyjaśnię teraz jak należy właściwie rozumieć kość jako symbol agresji oraz jak przesłanie Odysei ustosunkowuje się do agresji.


Większa moc intelektu wyzwoliła agresywną naturę u małpy, jednak natura ta nie jest w ogóle sterowana przez monolit, jest od niego niezależna. Monolit przekazał pewien wzrost świadomości czy inteligencji małpom, jednak nie powiedział, jak mają ten dar wykorzystać. Nowe narzędzie kość - jako symbol "postępu" zostaje porównane ze statkiem kosmicznym. Dlaczego? Mianowicie Statek kosmiczny sterowany przez komputer ma - jak się dowiadujemy na końcu - odnaleźć i "schwytać" odkrytą cywilizację pozaziemską. Choć pozornie nie jest to już taka prymitywna agresja, to ciągle jest to rodzaj agresywnej ekspansji terenu.

Już pewien zgrzyt z teorią rozwoju / postępu poprzez agresję następuje w momencie spotkania naukowców Monolitu na księżycu. Gdy naukowcy chcieli się zbliżyć do monolitu, sygnał natychmiast uciekł i przy tym ich ogłuszył, jak by chciał powiedzieć: nie macie prawa mnie dotykać.

Następny wątek z HAL-em (komputer jako najnowocześniejszy produkt ludzki wystąpił przeciw swoim twórcom; komputer jest także symbolem inteligencji ludzkiej, która z "dobra" może szybko się przekształcić w "zło"), a potem ostateczna podróż i osobiste spotkanie Bowmana z Monolitem całkowicie zaprzecza teorii rozwoju przez agresję. W sumie przekaz jest taki, że żeby zachować tylko "dobro", tzn. pozytywny wpływ wyższej inteligencji na człowieka/ludzkość, jedyną drogą jest zabicie cielesności swojej natury, czyli zniszczenie komputera, pogodzenia się ze śmiercią... Żeby móc się narodzić, trzeba najpierw umrzeć.

Przekaz Odysei jest oczywiście bardzo bogaty, bo jak widzicie sam dokładam do swojej podstawowej interpretacji dodatkowe elementy, dostrzegając nowe aspekty. Dalej również można się dalej zastanawiać nad paradoksalnością cielesności, konfliktem pomiędzy ciałem a umysłem, nad ograniczeniami umysłowymi.

Niemniej, trzeba pamiętać, by nie popadać w nadinterpretację, bo tak jak pisałem nadinterpretacja powstaje wtedy gdy analizując dzieło coś sobie dopowiadamy, czego w nim nie ma lub czego nawet w żadnym stopniu nie sugeruje. Gdy tworzę osobiście interpretację, to nie w oparciu o kilka wyrwanych z kontekstu scen. Łączę wszystkie fragmenty w całość. Jeden fragment sprzeczny z utworzoną interpretacją całkowicie niweczy taką interpretację.

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

Ponieważ są ciągle nieprzekonani do pełnej słuszności mojej interpretacji, twierdząc np, że również dokonuję nadinterpretacji, bo nigdzie nie jest jasno powiedziane, że ludzie chcą "schwytać" obcą cywilizację, przedstawiam argumentację obalającą takie twierdzenie.


1. Niedopowiedzenie to nie jest nadinterpretacja. Przecież Odyseja opiera się na niedopowiedzeniach. Są sugestie, że ludzie chcą opanować monolit:

Kość -> podbój -> statek kosmiczny -> postęp technologiczny -> odkrycie przez naukowców cywilizacji pozaziemskiej. Mamy więc do czynienia z pewną paralelą podboju z odkryciami naukowymi.

2. Dalsza implikacja tego spostrzeżenia jest następująca. Ludzie chcą podbić kosmos lub inaczej chcą "złapać Boga za nogi".

3. Agresja to pojęcie względne. W końcu dzięki narzędziom i inteligencji ludzie nie muszą już używać siły fizycznej, ale właśnie technologii do opanowania przyrody, w końcu kosmosu. Najbardziej skomplikowany jest tutaj związek pomiędzy tym podbojem a samodestrukcją.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

jacy oni ?

Ja nie mam rozdwojenia jaźni, i poza tym napisałem tak ... " .Nie udowodniłeś wcale, że kolega zrobił nadinterpretację Odysei, na takiej zasadzie to ja tez mogę powiedzieć, że Twoja interpretacja to jest nadinterpretacja.


Popatrz jak wzorując się na twoim toku rozumowania by to wyglądało ( to jest symulacja, a nie mój pogląd )

piszesz, że większa moc intelektu po prostu wyzwoliła agresywną naturę u małpy, a jednocześnie piszesz, że Monolit był niewinny , ale skoro on powiększył małpią inteligencję to jednocześnie jest winien tej agresji , "nie chciał" tak wpłynąć na małpę , ale wpłynął niechcący. Więc dodałeś sobie to czego w tym filmie nie było, bo nie było powiedziane, że monolit jest niewinny. Tak samo jak nie było powiedziane czarno na białym, że oni mieli "schwytać" obca cywilizację , To tylko Twoje zdanie , więc popełniłeś nadinterpretację bo ja nie widziałem tych rzeczy w tym filmie..... to był p r z y k ł a d

a cała dyskusja jest tu http://www.filmweb.pl/film/2001%3A+Odyseja+kosmiczna-1968-1458/discussion/Prehis toria+czy+postapokalipsa,1641834?page=1#post_10618393

A tak w sprawie recenzji pani Adler to poza dwoma lub trzema zdaniami, w których zresztą głosi wydźwięk jaki jest czytelny dla większości widzów , to powypisywała takie bzdury jak Ci co się później w mysiej norze chcieli schować.

W związku z tym pisanie, że to jest najlepsza profesjonalna recenzja jaką się czytało to chyba kpina jest, i te opisy znudzonej publiczności to w profesjonalnych recenzjach się zawiera ? O to nie wiedziałem.