Film pożegnał się z naszymi ekranami - kilka dni temu w Krakowie (a zapewne i w innych miastach) były pokazy z dawno w repertuarze prasowym nie widzianą adnotacją "pożegnanie z filmem". Od mniej więcej 1990 roku oglądałam Odyseję niemal na każdym seansie, jaki się trafił w Krakowie, w kinach dużych i malutkich, a tu taka przykrość. Pozostają mi trzy kopie na wideo (w różnych formatach - zwykły, panoramiczny, reżyserski, oryginał i z lektorem ;) oraz DVD, no i marzenie o kinie domowym. Uważam, że 2001 to największe arcydzieło filmowe, jakie kiedykolwiek powstało. Może tylko wycięłabym część dialogu z drugiej części.