Dałem 4/10. Tu można skończyć czytanie.
Film poleciły mi rekomendacje FILMWEBU. Po zapoznaniu się ze średnią oceną -
postanowiłem go obejrzeć. Szczerze mówiąc, musiałem go w około połowie zatrzymać i
podejść do niego drugi raz - nie mogłem wytrzymać.
Oglądałem go z perspektywy dzisiejszych czasów - nie z perspektywy lat 60'. Bardzo
denerwowały mnie przestoje, za wolne sceny i w ogóle opieszałość filmu. Jeśli dobrze
pomyśleć, to film składa się z około 20-stu baaaardzo długich scen.
Ogólnie, oczekiwałem czegoś lepszego. Oczywiście nie skojarzyłem, że czarny ekran na
początku to zabieg celowy. Po przeczytaniu paru interpretacji byłbym skłonny dać filmowi
ocenę wyższą. Jednak oceniam go tylko na podstawie swoich odczuć. Nie jestem
wybitnym kinomaniakiem, jednak akceptuję i dostrzegam głębię filmu. Nie pozwala mi to
jednak zatrzeć wrażenia, że zmuszałem się do dokończenia oglądania. Niestety dla mnie
- zwykłego szaraczka - z perspektywy roku 2010 liczy się także forma, a nie tylko treść.
Dlatego, pomimo, że 30 lat temu dałbym temu filmowi 10/10, teraz daję 4/10 (zgodnie ze
skalą FILMWEBU - poniżej oczekiwań).
Szczerze mówiąc pierwszy raz gdy obejrzałem ten film miałem podobne zdanie do twojego. Wszystkie zdjęcia z tego filmu, trailer oraz sam tytuł stworzył moje wyobrażenie tego filmu jako czegoś w stylu kosmicznej baśni. Za pierwszym razem spodobał mi się tylko sam początek (tzn. Powstanie człowieka) oraz ścieżka dźwiękowa.
Minęło troszkę czasu i postanowiłem obejrzeć ten film jeszcze raz, tym razem wiedząc czym ten film jest. Proponuję ci zrobić coś podobnego, gdyż wrażenia po seansie są naprawdę inne.