Hej. Na początku chciałbym polecić wam ten film. Nie jest super ale uśmiać się można. Jest wiele fajnych i śmiesznych scen .Obsada jest całkiem niezła. Obejrzyjcię bo naprawde warto
*_*_*
Rozumiem, że whisky z tematu twojego komentarza to ten trunek, którym raczyłeś się podczas projekcji. Nie widzę innego powodu, dla którego film miałby być pełen "śmiesznych scen". Możesz powiedzieć, co na przykład cię tak rozbawiło?
I kompletnie nie rozumiem, o co ci chodziło z tą obsadą.
Elementarne, drogi Watsonie :P
Ja chyba wiem. O "Odyseje Komiczna 2001". Komiczna - nie kosmiczna. Takie badziewie z Leslie Nielsenem. Biedactwu pomylily sie filmy a rok produkcji nie podpowiedzial, ze cos jest nie tak....
*_*_*
Ha! Czyli doceniasz dzielo Kubricka!!! Przylapalam cie!!!
A tak na powaznie, to ciesze sie za wyjasnienie spornej kwestii. Zapewne autor poprzedniego komentarza jeszcze nie wytrzezwial, bo sie nie odzywa, ale trudno. Moze zalaczyl sobie film jeszcze raz, zeby sprawdzic, jak to dokladnie bylo. Nie bede przeszkadzac.
+_+_+ :P
Ja bym to nawet bez komentarza zostawil. Ale co kaze Ci myslec, ze doceniam dzielo Kubricka? Slowa na ten temat nie rzeklem.
Biedaka Whiskey zostaw. To pewnie cos zwiazane z "zartem" z filmu. A co do kwestii - od czego jestem ;)
*_*_*
Bo powiedziałeś, że to z Nielsenem badziewie, a że pomyliło się amatorowi whisky, to przez analogię uważasz "Odyseję" za zaprzeczenie badziewia, czyli za coś dobrego - bezbłędna logika!!
Buond na buendźe
Slowo "bezbledna" zostala tu uzyte mocno na wyrost. Oto lista bledow:
1) Fakt, ze cos zostalo pomylone ze sprecyzowanym badziewiem, nie oznacza, ze samo tym badziewiem byc nie moze (Zaznaczam, ze nie posuwam sie do uwazania OK2001 za badziew. Jedynie dopuszczam taka mozliwosc w teorii :P ).
2) Nawet, jesli powyzsza sytuacja wykluiczalaby badziewnosc tego drugiego filmu, nadal pozostaje cala skala innych tytulow, od kiepskiego przez przecietny...
3) Gdyby ten film mi sie podobal, nie mialbym oporow z przyznaniem sie do tego :D W koncu to "wielkie dzielo" jest, nie jakies "American Pie"... :P
_-^(@,@)^-_
Cholera, to mnie na AE uczą innej logiki.
Owa logika dopuszcza tylko dwie możliwości:
* badziewie oraz
* tylda badziewie, czyli arcydzieło.
Hm.. widać że nie jestem na filmoznastwie, tylko na informatyce :P
slow kilka o logice
No to faktycznie, wedlug taaaakiej logiki to wszystko moze byc bezbledne. Przypomina mi sie inny film, "Pleasantville", gdzie tez wszystko bylo tak albo tak, czarno-biale po prostu :)
A w ogole, nawet w informatyce nie zawsze jest tylko "a" lub "!a". Instrukcje typu switch, czy zagniezdzone if dopuszczaja mase opcji :) Nie chce udawac zadnego programistycznego geniusza, kiedy nim nie jestem, wiec powstrzymam sie od dalszego wymieniania przykladow :)