widzę ze wiele osób ma wątpliwości względem tego filmu..naturalnie jestem w stanie
[w pewnym stopniu] zrozumieć te nieprzychylne uwagi .co nie znaczy ,ze moge sie z nimi zgodzić .z tego co widzę..spora liczbę osób irytował a)brak żwawszej fabuły b)brak
jakiejkolwiek filozofii,ba, nawet trywialność c) niezgodność z prawdami naukowymi
ja myślę ze ..na to dzieło trzeba patrzec przede wszystkim z lekkim przymruzeniem oka.
film powstał w latach 60.wiadomo-.pierwsze bezzalogowe loty w kosmos.pozniej na
ksiezyc az przyszla możliwość zeby wyslac tam czlowieka. i teraz trzeba sobie wyobrazic
jaki to musial byc bum!bum w wyobraźni.
"Odyseje .." odbieram troche jako formę przewodnika turystycznego po kosmosie.bylo to
swoistym wprowadzeniem w sci-fi przyszlych lat.tj sci-fi na wielkim ekranie.
za niecałe 10 lat powstaje New Hope i tam juz mamy caly szereg zwrotów akcji i
rozbudowaną fabule.
owszem dla Nas[oczywiście nie odnoszę tego do wszystkich] dzieci techniki i
spektakularnych rąbanek film momentami może byc przytłaczająco żmudny..jednak
wszystko ma przecież jakiegoś protoplastę.
mi osobiscie film się podobał. może dlatego ze byłam nastawiona juz wczesniej na
tego rodzaju dzielo.
+moze i pojawiły się jakieś niezgodoności związane z nauką..
ale po co się rozdrabniać?
nie brakuje mu niczego[choć przyznaję ,że niektóre sceny przestrzeni kosmicznej
mogłyby trwać kilkanaście sekund krócej]
9/10