Marksistowska bzdura, szkoda czasu. Epoka dobrych filmów sf już się skończyła. Brak nowatorstwa, powielanie schematów, które są trendy i wiele innych zarzutów. To nie Ridley Scott, czy bracia Wachowscy... nie wspominając reżyserów starszej generacji.
Najbardziej śmieszą ludzie, który ten gniot dobrze oceniają jako "dający do myślenia" dla "myślących". Ten film to tandetna zabawa w podróże w czasie wspierana idiotycznym proekologicznym sentymentem i absurdalną wizją katastrofy. Od połowy zacząłem oglądać w prędkości x2,5