PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=126239}

28 lat później

28 Years Later
2025
6,3 16 tys. ocen
6,3 10 1 16389
6,7 37 krytyków
28 lat później
powrót do forum filmu 28 lat później

Szalony film

ocenił(a) film na 8

28 dni później wspominam jako surowe i ugruntowane w swoim świecie post-apo wzbogacone komentarzem społecznym w drugiej części, ale również sensownym w kontekście świata przedstawionego.

28 lat później, to zupełnie inna bestia. Pierwszy rozdział jest jeszcze w miarę przyziemny. Survival, alegorie wojenne i mięsisty horror. Co prawda już tutaj miejscami wchodzi absurd i psychodela. Te pełzające grubasy - WTF? Zombie alfa, na które wirus działa, jak sterydy, robiące swoim ofiarom fatality ala sub-zero. Cały montaż i wizualny pościg po grobli to też jazda bez trzymanki. Ale tematycznie jest jeszcze "normalnie". Wręcz wyobrażam sobie, że z tego punktu ten film mógł pójść w zupełnie innym kierunku - eksploracja traumy dzieciaka po pierwszym zetknięciu się z zarażonymi, może jakieś patologie społeczne na samej wyspie plus dobrze napisane zagrożenie z zewnątrz. Film byłby bardziej spójny, bezpieczniejszy i pewnie zwykłym fanom oryginału bardziej by się spodobał.

Zamiast tego wyrzucone za burtę zostają wszelkie znamiona realizmu i film pełną parą zwraca się ku jaskrawej psychodelii i szalonym pomysłom mających ilustrować abstrakcyjne alegorie. I jako widzowie możemy albo przyjąć, zaakceptować taką wizję twórców i oddać się kolejnym zaskoczeniom, albo utyskiwać na wykorzystanie lubianego świata w celach eksperymentalnych.

Fabularnie to nie ma sensu. Po tym, co widzieliśmy na wyprawie z ojcem, dzieciak wlokący za sobą majaczącą matkę powinien być rozszarpany w ciągu pierwszych godzin. Ale akurat wszyscy zarażeni postanowili zrobić im przestrzeń na głębokie, rodzinne momenty. I żeby nie było - są to momenty autentycznie dobre i poruszające, a jednak świat przedstawiony zaczyna się dla nich niebezpiecznie naginać zmuszając widza do szybkiej zmiany oczekiwań wobec filmu, co może jednak wybić z immersji.

Przede wszystkim najbardziej nienaturalna jest nagła nieobecność ojca w historii. Nie ma sensownego wyjaśnienia na to, dlaczego nie poszedł rodzinie na ratunek, tym bardziej, że wiedział, gdzie idą. Jest to dla mnie spory minus i nie mam zrozumienia dla tej decyzji, bo byłby to przecież dramatyczny samograj.

Pozwoliłoby to jeszcze bardziej rozwinąć wątki relacyjne (zwłaszcza, że ojciec już był rozwiniętą postacią) i przede wszystkim jego pomoc urealniła by sukces podróży do doktora, a i na koniec mógłby nawet jakoś efektownie zginąć. Zamiast niego otrzymujemy za to głupawego szweda, który jest co prawda jakimś powiewem świeżości, rozszerza perspektywę na świat przedstawiony (ale nieznacznie) i jest źródłem paru zabawnych scen, to jednak nie ma dramatycznego podjazdu do postaci ojca.

Jedynym wyjaśnieniem dla takiego rozwiązania wydaje mi się pozostawienie ojca do sequeli ( i na prawdę mam nadzieję, że tak wlaśnie jest, bo dobry aktor i dobra postać) i niechęć do mieszania w mega intymnych scenach między dzieciakiem a matką u doktora.

No i właśnie postać doktora, to już ostateczny zwrot filmu w stronę absolutnie odmienną od oryginału. Wymalowany jodyną starzec, który po środku lasu przez 28 lat buduje kościany monument, to już praktycznie fantasy post-apo. Jest to tak odklejony wątek, że już chyba nie ma sensu zadawać pytań o logistykę jego funkcjonowania i przetrwania w tym świecie. Tyle że w tym momencie byłem już pochłonięty tą nową wizją.

Wizualnie ten fragment to majstersztyk. Fiennes to mistrz, więc jego rola od razu przekonuje. No i całe zawiązanie wątku matki, to emocjonalnie piękny taran, który uderza prosto w serducho.

Po tej sekcji samo, tak kontrowersyjne, zakończenie, na które wszyscy psioczą, nie sprawiło mi w ogóle żadnego problemu. Już po doktorku jasne było dla mnie, że wkraczamy w wizję post-apo bliższą Falloutowi lub Mad Maxowi, więc pojawienie się dresiarskich power rangersów było dla mnie idealnie szalonym zwieńczeniem tego jakże zaskakującego filmu, dobrą klamrą do zacnego prologu i zdecydowanie zachętą do kolejnej części. Jeżeli faktycznie ma eksplorować naturę zła w takiej estetyce, to szykuje się naprawdę po*ebane gówno i nie mogę się go doczekać.

Podsumowując jestem przede wszystkim zaskoczony, a lubię to uczucie w kinie. Do tego zdecydowanie bardziej szanuję artystyczną wizję i chęć eksperymentowania od sentymentalnego odcinania biletów od pradawnego sukcesu. Realizacyjnie topka plus wiele mocnych scen dotykających emocjonalnie szerokiego spektrum tematów.

Widziałbym tam potencjał na jeszcze lepszy film, zwłaszcza w części podróży dzieciaka z matką. No i ponowne wykorzystanie utworu Godspeeda mnie trochę rozczarowało przez porównanie z tym, jaki to był ogień w oryginale. Tutaj jakoś dramatyzm utworu był dla mnie mało współmierny do tego, co się działo na ekranie, ale taki jest właśnie problem z uderzaniem w sentymentalne nuty - rzadko udaje się dorównać wspomnieniom. Tym bardziej mnie cieszy, że w całokształcie film obrał jednak zupełnie nowe podejście. Polecam!

tymionek

Och, Królu Złoty, po miażdżących opiniach tutaj spodziewałam się, że chyba jest ze mną coś mocno nie tak. Dziś wyszłam z kina i nie mogę powiedzieć, iż jestem zachwycona. Niemniej film wyszedł z typowej sztampy jaką znamy z tego typu produkcji. Mam ogromny sentyment do pierwszej części. Danny Boyle to jeden z moich ulubionych reżyserów. Specjalnie nie zaskoczyła mnie praca kamery (w 28 dni później mamy dokładnie to samo), ucieszył kolejny rewelacyjny soundtrack, zupełnie odpalone wątki, a końcówka spowodowała szczerego banana na twarzy i chęć na więcej. I cieszę się, że ojciec nie wyruszył za synem, bo właśnie to byłoby mocno przewidywalne. Zaskoczył mnie fakt, iż właśnie tego zrobił. Pomijając ten aspekt filmu pod resztą Twojej opinii podpisuję się całkowicie.

ocenił(a) film na 8
OwcaTaCzarna

Mądrze prawisz!

ocenił(a) film na 8
tymionek

Przecież to było tak, że syn wyrzucił ojca z domu, więc tamten pałętając się gdzieś po ulicach nie mógł zauważyć, że uciekli.

ocenił(a) film na 5
Springfield12

Młody odwalił niezłe g*wno podpalając stodołę i kradnąc pewnie cały zapas jabłek żeby się wymknąć z obłąkaną matką więc wątpię żeby w tak małej społeczności (na całej wyspie widzimy może 50 osób) uszło to uwadze kogokolwiek

ocenił(a) film na 8
tymionek

Zgadzam się w 100 % z Twoją opinią!

ocenił(a) film na 7
tymionek

zajebiste podsumowanie, zgadzam się z każdym słowem!

tymionek

A co myślisz o prologu? Przecież jest totalnie zje....ny.

ocenił(a) film na 9
Charlie_Charlie_2

wlasnie, ze genialny xD

sztohas

Człowieku, w czym genialny???????? Obejrzyj dokładnie. Zobacz, jak zwalona jest totalnie reakcja dzieci podczas oglądania Teletubisiów kiedy za drzwiami zaczyna się apokalipsa. Udawane przerażenie które u jednej z dziewczynek zamienia się w parskanie ze śmiechu a potem mamy centralne uśmiech do siedzącej obok koleżanki. Mam Ci screeny wrzucić z tego? Jak ty oglądałeś ten film?

ocenił(a) film na 9
Charlie_Charlie_2

Ty bo ci zylak na dupie peknie xd dla mnie ten film to 9/10 i tyle w temacie

sztohas

Nic mi nie pęknie a Tobie zdechł mózgojad.

ocenił(a) film na 3
sztohas

Co to miało k... być!? Nie, nie i jeszcze raz nie!!! Nie wytrzymałem do końca! Co zdarzyło mi się chyba po raz drugi! Omijać szerokim łukiem, strata czasu!

ocenił(a) film na 9
Conti10

To nie jest film dla kazdego , a ty nie zniechęcaj tylko dlatego ze ci sie nie podoba. Ten film to cos nowego i mnie to kupilo. A film Grzesznicy oceniles 6/10 xD

ocenił(a) film na 3
sztohas

Zacznijmy od nauki - Ty piszemy zawsze z WIELKIEJ litery ;) Ja nikogo nie zniechęcam, tylko wyrażam swoją opinię - ten film w porównaniu do 1 części to jest WIELKIM GÓWNEM!

tymionek

Mam kłopot z oceną tego filmu. Z jednej strony próbuje przedstawić obraz świata po apokalipsie oczami dorastającego chłopca, z drugiej wymaga zaakceptowania środków wyrazu, które mnie osobiście zakłócały odbiór. Sporo scen ma charakter surrealistyczny czy w zasadzie oniryczny. Może się to kłócić z nastawieniem z jakim zaczyna się oglądać trzecią część serii o zarażonych i ocalałych. W zasadzie lepiej oceniam ten film jako źródło refleksji niż rozrywki. Natomiast zakończenie uważam za całkiem niezłe. Sir Jimmy i jego wesoła kompania elegancików przypomina mi gang Alexa DeLarge z Mechanicznej Pomarańczy. Są zaprzeczeniem Spike'a który odebrał w prawdzie średniowieczne ale jednak wychowanie. Kieruje się jakimiś zasadami i nawet kiedy je łamie, robi to w imię zasad wyższych. Jimmies to dzika banda napędzana adrenaliną. Z kolei surrealistyczny klimat przywiódł mi na myśl serię komiksów wg. Stephena Kinga pod tytułem Mroczna Wieża. Przez książkowy pierwowzór nie przebrnąłem ale w komiksie też istotną rolę odegrali powolni mutanci (tutaj bardzo podobnie przedstawieni pełzacze).Również średniowieczne zasady panujące na wyspie kojarzyły mi się z tą opowieścią o Rolandzie rewolwerowcu. Z tym, że w 28YL podstawową bronią jest łuk. Natomiast,podobnie jak w komiksie w ogóle prawie nie ma walki wręcz, która wobec nieuzbrojonych sprinterów mogła być bardziej efektywna (np. przy użyciu taktyki średniowiecznej i odpowiednim opancerzeniu). Innymi słowy: symbolika>logika.

HamiIkar

Tych zwalonych reakcji dzieci na samym początku filmu po prostu nie daruję. Pierwsze dwa prologi w wcześniejszych filmów to miód a tutaj gówno.

ocenił(a) film na 6
Charlie_Charlie_2

Z dziećmi to jedna akcja, ale znowu kościół i bieganie po trawie? Serio, że kogoś nie irytuje ta sklejka z dwóch poprzednich części. Rycerze też robią robotę… szkoda, że pół filmu tak nie przeklatkowali, bo czemu nie. Hit i fenomen to dla mnie, że tak wiele osób tutaj daje 8 czy 9/10. Regres taki, że jakby to w 1995 nakręcili to uznałbym za co najwyżej dobre.