memento zombi: powrót żywych strupów.
nie, nie, i jeszcze raz nie.
sam drept i chłept jeszcze tam jakoś ujdzie, zawsze to jakiś nieszablonowy wariant pozagrobowej egzystencji, ale żeby do tego biegać?
opamiętajcież się!
nie chciałbym być złośliwy, ale brak usaina bolta pośród żywych nieżywych - w granicach rzuconego czaru wyznaczanego hexalogią ojca założyciela romero - jest poniekąd usprawiedliwiony naukowo:
oto zanik hemoglobiny w organizmie, niedokrwistość, powoduje anemię, ospałość, nieruchawość..
żywe nieżywe łakną krwi, ponieważ jej w sobie nie mają!
a tu proszę: krew się tryska, zombie skacze, ja przepraszam, jeżeli na tym ma polegać odnowienie gatunku, to ja podziękuję.
istotnie podziękowałem już po pierwszym filmie i zdania nie zmienię:
nie ufam żadnemu filmowi o zombie, w którym owo zombie pokonuje odcinek dwudziestu ośmiu metrów w mniej niż dwadzieścia osiem minut i dwadzieścia osiem sekund.
ps. a twórcom poszerzającym ramy gatunku o żyjących inaczej sprintem pragnę przypomnieć, iż wynalazca joggingu - niejaki james f. fixx - umarł 20 lipca 1984 roku.
na atak serca.
podczas biegu.
o kurcze, i tak cała moja koncepcja pobiegła się.. dobra, umówmy się: nie ma ich, ale tylko w klasycznym sensie.
żywi? a to dobre.. ludzie? a to dobre.. dobre? a to dobre.. jeny, nie bądźmy tacy małostkowi, przecież w tym świecie wszystko jest względne! względne? a to dobre..
Ale to nie są klasyczne zombie jak w wielu filmach, które umarły i powstały. Jeśli dobrze pamiętam, to po prostu zainfekowani wirusem, który wygląda jak połączenie wścieklizny i eboli x 10. Zabić ich można nie tylko uszkodzeniem mózgu i z tego co pamiętam w pierwszej lub drugiej części cześć zarażonych umierała z głodu.
dobra, umówmy się,
wiadomo nie od dziś, że istnieją cztery podstawowe archetypy bohaterów grozy:
duch, wampir, wilkołak i zombie - czyli
potwór (frankensteina), zwany stworem bez imienia, skutek ludzkiej pychy, arogancji, zabawy w przysłowiowego boga, a więc
skutki globalne, era postatomowa, katastrofy jądrowe, biologiczne epidemie, experymenty genetyczne, nowe formy życia, zmutowani ludzie, apokalipsa, tak dalej, i tak dalej..
teraz, jeżeli owi "zainfekowani" to nie duchy, nie wampiry i nie wilkołaki, to co?