Cały film według mnie świetny. Fajny pomysł na nakręcenie filmu podczas nocy polarnej na biegunie, bardzo dobry motyw. Świetne zdjęcia, aktorzy również niczego sobie, ale te potworki z tymi zębiskami... troszkę nie realne... wiem, że przecież większość horrorów opiera się na beznadziejnych stworach wychodzących z szafy (boogymen), zmutowanych ludziach mieszkających w lesie lub w górach (wzgórza mają oczy, droga bez powrotu) czy komputerowo zrobionych potworach ( jestem legendą - choć cały fil;m mi się podobał), ale cóż... jaki popyt taki podaż... :)
Czy każdy krwiopijca musi wyglądać, jak wampir Lestat? Litości... :) W wampirach z 30 DAYS jest dzikość, moc i okrucieństwo, jakaś pierwotna siła, która jest starsza od ludzkości. Troszkę nierealne? Powalające stwierdzenie... :) Nie wiadomo, co na takie coś powiedzieć...
hmmm... ja bym właśnie nie powiedziała, że to były wampiry... a jeśli tak, to bardzo unowocześnione :) ale skoro nierealne uważasz za "powalające stwierdzenie" , jak nazwał byś każdy inny horror opierający się na, no kurcze niestworzonych rzeczach, potworach, wampirach, duchach itd... ? :)Widziałam naprawdę duuuuużo horrorów, bo uwielbiam taki gatunek filmów. Przeważnie dzielą się one na dwa typy. Opierające się na dziwnych, NIEREALNYCH :D stworzeniach, a drugie na gwałtownych momentach, dających poczucie "o kurde, to mogę być ja", okrutnych scenach, morderstwach itd...
Niewątpliwie 30 dni nocy należy do tych pierwszych, które niestety przeważnie zaliczają się do filmów kategorii "B" czyli dużo krwi i hałasu, lecz 30 dni nocy ma coś w sobie co odróżnia go od takich właśnie filmów, ale nie mogę powiedzieć, żeby było w nim mało krwi i nie mogę stwierdzić "o kurcze, tam mogłam być ja". Skoro sądzisz, że nierealne to powalające stwierdzenie, jedź na biegun podczas nocy polarnej, otwórz oczy nastaw uczy weź siekierę i czekaj... :) Powalające? No cóż, kwestia gustu
Hehe... to była ironia według mnie.
"'Troche nierealne' ? No coś Ty... ameryki nie odkryłaś." - ja to przeczytałem w ten sposób.
Chyba, że się mylę...
Oczywiście, że jest to nierealne. Przecież wampiry nie istnieją ( ]:-> ).
Ale jeżeli o przedstawienie ich natury chodzi, 30 Dni Nocy prezentuje najbardziej 'realny' i przekonujący obraz tych istot (od ładnych kilku lat nie widziałem tak 'naturalnych', okrutnych i oryginalnych zarazem wampirów w filmie).
Nie liczę tego, że jestem miłośnikiem komiksu 30 Days of Night od ładnych paru lat.
:] ...jeśli to była ironia ( :D ) to mój błąd :P... ale coś mi się wydaje, że mojemu przedmówcy chodziło o coś innego, może on naprawdę myśli, że wampiry istnieją :D (o...to była ironia... :)). Przyznaje się bez bicia, że komiksu nie czytałam, ale dość zaciekawił mnie ten temat i chyba postaram się go gdzieś dostać. Może w tedy inaczej spojrzę na ten film... :)
Rany, Rudaa, słuchaj Mithrilla, facet złapał w lot :) Jasne, że to była IRONIA! Bo wybacz, ale kiedy czytam Twoje utyskiwania nad faktem, że wampiry były przedstawione nierealnie, to mnie głębia tego spostrzeżenia powala. Wyjaśnię Ci to na przykładzie, jak kabaret mumio w reklamach plusa :) To zupełnie tak, jakby smęcić, że w filmie takim to a takim smok wawelski został przedstawiony nierealnie...
Pozdrawiam
Ratatuj był całkiem sympatyczny. Lubię ze swoją kobietą eksperymenty kulinarne, a ten film był w sam raz dla nas xD
Jedno jest pewne - szczury w kuchni... to prawdziwa masakra.
To ja odpowiem może bardziej w stylu Pythonów (chociaż brakuje mi do nich 'nieco' więcej niż rozpiętość skrzydeł przeciętnego albatrosa)
Co do wampirów i innych dziwolągów... są pewne kryteria, które stanowią kanon wyglądu, zachowania itd. poszczególnych potworów (zombie, wilkołaki, wampiry i inne strzygi). Czasami jeżeli twórcy jakiegoś filmu wymyślą sobie zbyt innowacyjną wersje np. wilkołaka możemy powiedzieć, ze za cholerę to "cuś" typowego wilkołaka nie przypomina. Tylko raczej ciężko jest stwierdzić, że taki twór jest "nierealny", skoro nie mamy porównania do realnego w swojej realności przedstawiciela danego gatunku/rodzaju upiora, stąpającego po naszym realnym świecie. Dlatego "realność" danego potwora zależy od tego, do czego przyzwyczaiły nas kanony nierealnych, gdyż wymyślonych kreatur. Mam tutaj na myśli tzw. klasyki horroru.
Kiedy za realne przyjmiemy np. stwory z filmów G. Romero, te same kreatury w obecnych remake'ach jego klasycznych zombie-movies mogą nam sie wydać nierealne gdyż pozbawione są charakterystycznych cech dla zombiaków. Z drugiej zaś strony przedstawienie ich z tej strony (strony znanej np. z nowego Świtu Żywych Trupów) sprawia, że zombie stają się bardziej REALNE dzięki ich szybkości i zwiększonej skuteczności.
Jeżeli ktoś za "realne" przyjął wampiry z "Wywiadu..." lub "Lestata", nierealnymi w jego oczach mogą być wampiry z "30 Dni Nocy".
Nierealne? Ale prawdziwe! :D
Pozdrawiam!
Dla mnie osobiście jednak bardziej przekonywujące są wampiry z 30 dni nocy, wampiry z obrazów „Wywiad …” czy „Lestad” nie do końca mi pasują do tej roli, jakoś bardziej wole widzieć te stworzenia, jako dzikie i mordercze, przynajmniej więcej, niż jako dystyngowanych panów
w garniturach, chodź i to oczywiście ma swój urok. Sam film może nie był jakimś szczególnym doznaniem, ale wampiry z tą ich dzikością w polowaniu i bezwzględnością na 10, takie właśnie kocham wampiry. Pozdrowienia jarek
No proszę, jaka przyjemna dyskusja się wywiązała. Mimo, że rudaa tylko tak o sobie palnęła :D
Koniec końców, dobrze chyba, że wzorem wampira nie stał się nosferatu, mimo, że był pierwszy, taki niemrawy był :)
Pozdro
No rzeczywiście temat realności i nierealności wampirów rozpoczął ciekawą pogawędkę :D i rzeczywiści zależy to do jakich wzorców będziemy te wampiry porównywać, mi np. wampiry bardziej kojarzą się z zamkniętym kręgiem, "żyjących" wśród społeczeństwa dystyngowanych ludzi, a więc "Wywiad..." bardziej przypadnie mi do gustu :), ktoś inny jak np. scum721 "...woli widzieć te stworzenia, jako dzikie i mordercze...", a więc ile osób tyle opinii... :)