ogólnie film nie jest zły - niezły pomysł, niezły klimat, fajne zdjęcia (zwłaszcza ujęcia z lotu ptaka). ale jest też moim zdaniem są też kolosalne niedociągnięcia scenariusza - np. co robią wampiry w czasie, gdy bohaterowie ukrywają się na strychu?, scena w barze - naokoło rzeźnia, a oni sobie pogawędki urządzają, ukryci na strychu - dlaczego nie zamarzli na śmierć (mam z tym doświadczenia osobiste - w zeszłej zimy pękła mi w domu rura od pieca i przez trzy dni nie było ogrzewania - siedziałem z żoną w jednym zamkniętym pokoju przy piecyku olejowym i było zimno jak w psiarni, mimo, że na dworze nie było zimniej niż -5 stopni, a po naprawieniu pieca i tak pozostałe pokoje nagrzewały sie ponad 24h - a oni sobie siedzą w podbiegunowym klimacie na nieogrzewanym, nieizolowanym strychu przez miesiąc - żenada), a wreszcie najważniejsze - większość mieszkańców wyjechała z miasta na początku filmu, wielu zostawiło rodziny - i co przez miesiąc nie próbowali się z nimi kontaktować?, żadnych telefonów, meili itp.? przecież rodziny poza miasteczkiem zrobiłyby jakiś hałas zaniepokojone o los bliskich. np. szef Stelli przez miesiąc nie zastanawiałby się, gdzie jest jego pracownica, którą wysłał w podróż służbową? itd. podsumowując najwyżej 6/10 a do arcydzieła jak ktoś napisał w jednym z poniższych postów chyba trochę brakuje.