Oryginalnych 300 oglądałem ze trzy, cztery razy, jest to proste, ale świetne kino, pełne niesamowitych efektów, dialogów, monologów i czegoś, co przyciąga uwagę.
Tutaj mamy do czynienia z piękna wizualnie, ale jednak wydmuszką, gorszą wersją bez polotu, bez tej iskry, która nie pozwalała oderwać się od części pierwszej.
Największym plusem jest chyba Eva Green w roli Artemizji, wyglądała mrocznie i pociągająco, bardzo mi się podobała. Temistokles jest jednak gorszą wersją Leonidasa, bez tego jego uroku, bijącej od niego siły, oraz efektownych scen z jego udziałem. Reszta średnio zapamiętywalna + proste i oczywiste zakończenie daje ocenę 5.
Zgodze sie z wiekszoscia poza jednym: najwiekszym atutem filmu nie jest Eve Green lecz piersi Evy Green.
Pozatym film ma chyba wiecej CGI niz nowe Gwiezdne Wojny, miałką fabule, denne aktorstwo i jest generalnie do dupy tak jak wszystko co proboje zarobic eksploatujac formule z poprzedniej czesci.
Ja daje 3 z plusem
Pzdr
trudno się z tym nie zgodzić. Film jest zwyczajnie kiepski i nawet efekty specjalne nie są tego w stanie zmienić.