Autorzy scenariusza chyba wypili za dużo magicznego napoju. "Kreacja" Headey była tak słaba,
naciągana i niepotrzebna, że aż żal tył ściskał.
Naprawdę lubię Lenę, ale muszę się zgodzić. No kurcze, wypadła okropnie. Wszystkie kwestie wypowiedziane jednym tonem. Zagrzewanie żołnierzy do walki brzmi jak robienie zakupów w sklepie. Bez emocji, cicho, z wyrazem twarzy który ma wyglądać groźnie, a głównie irytuje. Do tego nie wiem, kto pisał jej kwestie, ale pogrążył ją całkowicie. Szkoda.