Dużo krwi, troche cycków i masa pracy grafików komputerowych. W zasadzie ten film powinien być w kategorii animowane, bo niewiele ma wspólnego z fabularnym.
W każdym razie da się obejrzeć do piwka na jeden raz, dramatu nie ma. Gdyby nie tryliard razy powtarzane ujęcia w zwolnieniu i wylewanie się krwi na ekran to może nawet byłaby ocena 6/10. Autorzy niestety zapomnieli,że fajny efekt jest fajny gdy nie jest non stop wbijany do oczu widzów.
"Autorzy niestety zapomnieli,że fajny efekt jest fajny gdy nie jest non stop wbijany do oczu widzów."
No wiesz, niestety sezony Spartakusa zyskały na tym spowalnianiu akcji do zarzygania tym, że miały niesamowitą popularność, więc twórcy wyraźnie poszli tym tropem, ignorując dokonania poprzednika w tym aspekcie. Bo co jak co, ale "jedynka" miała efekty slow motion wyważone.