Podobno gdy Persja dopiero zaczynała stawać się mocarstwem, do przebywającego w Lidii (dzisiejsza zach. Turcja) Cyrusa - Wielkiego Króla przybyli posłowie. Byli Grekami , ale zupełnie innymi od Greków z Azji , których miasta Cyrus właśnie zajmował. Posłowie nosili długie włosy i charakterystyczne czerwone płaszcze, nie przemawiali też z subtelnością i wyczuciem, jakie zwykle cechowały język ambasadorów, lecz mówili szorstko, nie przebierając w słowach. Wiadomość jaką przynieśli Wielkiemu Królowi była prosta i jasna: Cyrus ma natychmiast opuścić miasta Jończyków (Greków z Azji Mniejszej), jeśli tego nie zrobi będzie miał do czynienia z tymi , którzy wysłali posłów ...ze Spartanami. Najwyraźniej obcy sądzili , że samo wspomnienie tej nazwy powinno być dla króla wystarczająco wstrząsające, bo nie dodali słowa więcej. Cyrus wysłuchawszy ich zwrócił się do jednego ze swych tłumaczy, Greka z Azji Mniejszej.....Powiedz mi - zapytał zdezorientowany - kim są ci Spartanie?? :D
Taaak..to tyle historii...a może legendy.....generalnie....falangę spartańską już Persowie "poznali" pod Termopilami.....teraz czas na ateńską marynarkę wojenna :P