Scena w której Artemizja całuje obciętą głowę Greka - respect.
Po za tym wszystkie inne postacie trochę bledną, a Temistokles jest bezbarwny przy kreacji Gerarda Butlera króla Sparty z pierwszej części, sama formuła także mniej precyzyjnie prowadzona, jest to oczywiście film, który tylko odnosi się do jakiejś kanwy historycznej i przedstawia rzeczywistość celowo przekształconą, sprowadzoną do komiksowej formy, ale i tak tu trudno to kupić jako całość i film zdecydowanie gorszy od pierwszej części, absolutnie nie zgadzam się z opiniami, że równorzędny, czy nawet lepszy jak czytałem w jednej z recenzji na Filmwebie.
Przy okazji człowiek ma pytanie dlaczego nie może powstać serio film historyczny w takim wymiarze o starożytnej Grecji bez komiksowej akcji ? Przecież byłoby to kapitalne widowisko, jakiego nie było od czasu Cleopatry Mankiewicza.