Nie rozumiem pozytywnych recenzji tego filmu. Te żeńskie bohaterki zabijające dorosłych
mężczyzn... Chodzi o feministki walczące o równouprawnienie ? Poza tym film był przeraźliwie głupi,
nie chce mi się wypowiadać na temat tego filmu
żebyś się poczuł lepiej to zwróć uwagę, że sceny gwałtów na bezbronnych kobietach więc feministki:szowiniści 1:1. Lepiej Ci?
Chodziło mi o kreskówkowość tego chłamu, w którym kobieta zabija 50 typków coś ala droidy vs jedi. Wydawało mi sie to glupie, zresztą nie tylko to jest głupie, całe sceny walki na wodzie, dialogi, cała historia itd. Film jest niby dla dorosłych ale wcale taki nie jest, mogliby go puścić na disney channel, gdyby nie cycki i krew (swoją drogą ta krew wyglądała beznadziejnie).
A jak typek zabija 50 typków, to jest ok? Skoro była większość życia szkolona w walce, to nic dziwnego, że walczyć umie.
Niekoniecznie. Ten rodzaj medium rządzi się trochę innymi prawami. A film jako taka ekranizacja wypada naprawdę przyzwoicie. Zresztą to trochę tak jakby powiedzieć, że Sin City było słabe bo czarno białe.
Sin City mogło być przerysowane, ale było też ciekawe, a przede wszystkim nie było głupie
Ta, a najbardziej feministyczne jest to, że gwałcona brutalnie dziewczynka, gdy dorasta, nie ma oporów by wskoczyć na dzielnego woja, który nią obraca jak workiem kartofli - feminizm w czystej postaci. Jakoś ten rodzaj heroin do mnie nie przemawia.
Twórcy bardzo chcieli być jak pierwowzór, no ale im się nie udało kompletnie. O ile jeszcze sam początek był w miarę sensowny, pomijając mało-inteligentną twarz głównego bohatera, o tyle po 10 minucie wszystko zaczęło się sypać. Gdybym miała te naście lat, to bym się jarała tym filmem, ale jest on po prostu fatalny. Wytrwałam do końca, bo chciałam zobaczyć, jak bardzo można sknocić film. Nie zawiodłam się. Nawet efekty specjalne były drewniane.