Film jest po prostu debilny. Reżyser chyba myślał, że jak fajnie umięśnieni goście będą siepać
mieczami w fajnych pozach i z fajnymi minami, to będzie duże "wow". Mimo to, nawet
choreografia kuleje. Poziom fabularny oporowo nisko. No i ten nieudany patos co 10 minut,
strasznie źle się to oglądało. Gnioooot.
TUTAJ BĘDZIE MAŁY SPOILER
Jak Eva Green powiedziała "you fight better than you f*ck" film osiągnął apogeum żenady. Co
sobie pomyślał gość, który wstawił to do scenariusza? "Ale jestem wygadany"? "Zajebisty ten
nowy crack"? Trudno ocenić, czy najgorszą częścią jest scenariusz, czy reżyseria.
Nie polecam, daję 3.