PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=486130}

300: Początek imperium

300: Rise of an Empire
2014
6,1 96 tys. ocen
6,1 10 1 96025
5,8 31 krytyków
300: Początek imperium
powrót do forum filmu 300: Początek imperium
krycha101

Ja podobnie jak to mówi znany większości zapewne vloger Rock Alone idę do kina po to by się dobrze bawić. Chodzę do kina głównie na filmy efekciarskie sci-fi, fantasy,akcji,thrillery... Po to płacę za bilet by zobaczyć na dużym ekranie efekty specjalne i usłyszeć porządne pierd....ie dźwięku czego nie mogę otrzymać podczas oglądania w domu. wychodząc więc na seans po wcześniejszym zapoznaniu się z filmem,obejrzeniu zwiastunów jeśli mi się podobają nastawiam się optymistycznie. Naturalnie w tym i wielu innych produkcjach tego typu jest wiele sytuacji wyssanych z palca o których założyła temat poniżej mouse02. Czy mi to przeszkadza - nie. Przyjmuję obraz takim jakim jest również z jego aburdami.
Nigdy nie wymagałem wiele od filmów tego typu poza wodotryskiem efektów audiowizualnych.
Dramaty, filmy bioograficzne, obyczajowe tu zwracam większą uwagę na grę aktorów, scenografię,fabułe itd.

Pamiętam moje etapy po obejrzeniu trylogii Władcy Pierścieni:
(przed lekturą)
1. ale zajebiste filmy
po/w trakcie czytania trylogii, Hobbita i Silmariliona
2. co ten reżyser sobie myślał robiąc to w ten a tamto w tamten sposób, jak on mógł przenieść wydarzenia książkowe z tej części do innej. Pominął tę postać, o i tą też....?! Arwena wiezie Froda do Riwendell? itp
3. film nie jest może najlepszą adaptacją historii ale chwała Jacksonowi,że to zrobił i rozpowszechnił wśród ludzi którzy nie znali wcześniej Śródziemia
4. trylogia jest opowieścią tak skomplikowaną, że zwyczajnie nie dało się wszystkiego wiernie odwzorować, inaczej musiałoby to trwać (czytaj kosztować) wielokrotnie dłużej/więcej. Reżyser ma prawo by zrobić film wg swojej wizji
To taki przykład najbliższy mi bo oglądałem trylogię wielokrotnie, znam uniwersum z książek, grzebałem o nim w necie,grałem w gry.

Reasumując może dobrze by było postarać się zwyczajnie czerpać radochę z filmów a szczególnie wypadów do kina. Naturalnie możemy a wręcz powinniśmy mieć własne zdanie o produkcji, również jeśli jest ono bardzo złe, ale czy warto tak narzekać. Obie części 300 mają w sobie fantastyczne i nierealne wytwory jednak czy to takie istotne? Chcecie produkcji bliskich prawdzie - jest dużo dokumentów na prawie każdy temat mniej lub bardziej dobrych ale jednak. Książki w tym literatura fachowa i mocno wyspecjalizowane magazyny.
A tu jest film na który idę by się odciąć na godzinę czy dwie od rzeczywistości i naprawdę mało mnie obchodzi, że Persowie w tamtych czasach nie wydobywali ropy i skakanie z kilkunastu/dziesięciu metrów nie szkodzi kolanom.
Od wymagajmy od filmów akcji oddania realiów. Ciekawa sprawa bo np w przypadku gier komputerowych nikt się tego raczej nie czepia...

Purespirit

Kulą w płot... Nie mam nic do efekciarskich filmów - "300" podobało mi się. Ten film to nędzna namiastka "jedynki"