Już od pewnego czasu obserwuje się tendencję, że filmy kręci się tylko po to aby pokazać kunszt specjalistów od efektów specjalnych. Jeżeli więc z tego punktu produkcja ta byłaby oceniana - to faktycznie wyszło całkiem nieźle. Problem jednak w tym, że w tym filmie prócz efektów nie ma nic, kompletnie nic godnego uwagi. Ile to można w końcu oglądać bryzgającą krew, obcinane kończyny czy inne części ciała. Owszem. Na początku może i robi to pewne wrażenie, ale żeby przez dwie godziny z drobnymi przerwami to już duża przesada, tym bardziej że logika większości scen również budzi wątpliwości. Nie wiem na czym to polega. ale mam wrażenie, że tego typu filmy ogłupiają dużą część młodego społeczeństwa, które nie widząc wcześniej porządnego kina, z przemyślaną i porządną fabułą uznają 300:Początek imperium za super film - zresztą część opinii na Filmweb zdaje się potwierdzać wyżej wyrażoną tezę. Szkoda bo jeżeli kino ma iść w tym kierunku, to będzie to oznaczać, że raczej nic wartościowego w przyszłości już nie powstanie.