Trup ściele się gęsto, barszcz tryska z każdej rany, bo wiadomo, że jak ktoś kogoś dźgnie nożem, to krew sika na 30 centymetrów wprzód. Ów barszcz brudzi jednak jedynie podłogę, bohaterowie po zabiciu 30 złych ludzi są tak samo czyści, jak przed zabiciem, może jedynie nieco spoceni. Takie to trochę nieporozumienie i spuściłam na to zasłonę milczenia.