Nie oszukujmy się – jest jeden powód dla, którego wysiedzenie w kinowym fotelu nie jest niemożliwe, a czas poświęcony na seans nie wydaje się straconym. Ten powód ma imię, nazwisko i dwie jędrne piersi.
więcej na blogu.
jak ci się podobało 300?
Przydałoby się to info.
ps. Evę Green lubię i cenię nie tylko za urodę ;) od Bonda.
pisałem o tym w recenzji, do której linku nie mogę tu podać (ah, nowa polityka filmweba)
mnie się 300 bardzo podobał, dlatego zawiodłem się druga częścią. kawałek całego wpisu:
"Bardzo długo zwlekałem z seansem 300. Tak samo długo jak długo zwlekałem z seansem Kill Billa, a okazał się filmem więcej niż dobrym. Ja już tak mam - siedzę z tą moja listą filmów, których się boję obejrzeć nikt nie wie z jakiego powodu i sam nie wiem co tracę. Bo kiedy w końcu się do 300 zmusiłem, przekonałem się do Zacka Snydera, którego Człowiek ze stali był mocno średni. Film okazał się monumentalnym widowiskiem, pełnym charakterystycznych bohaterów, nieźle nakreślonej fabuły i doprowadzonej do perfekcji warstwy wizualnej. I każdy znajdzie w nim coś dla siebie, bo i kipiącą z ekranu męskość można poczuć, testosteron, te sprawy i na ładnych panów się napatrzeć. Ale to jest rok 2006. Od tego czasu minęło lat osiem i w trakcie tych lat się zastanawiano czy kontynuację kręcić, czy też jej nie kręcić. W końcu Warner Bros wraca z kolejną częścią przygód Greków – zmienia reżysera, choć scenarzysta pozostaje ten sam. A to ciekawe, bo scenariusza brak"
jestem po seansie i zgadzam się z tobą w 100 %, brak sensownej fabuły wyłożył film. Z sentymentu do jedynki oceniam 6/10.
W 300 sceny jatki były po pierwsze nowatorskie,mocne, ale w kontekście historii - uzasadnione. Podbijały emocje,wynikające ze scenariusza. A w dwójce jest rzeźnia dla rzeźni. A tego nie lubię.
niestety, poza Evą Green niewiele dobrego było w tym filmie. powtórka z rozrywki, mniej spektakularna i skupiona na efekciarstwie.
http://google.pl
Eva była w porządku, starała się coś wykrzesać , ale reszta zawód.
Chyba obejrzę dziś 300 raz jeszcze. Leonidas, garbus, Kserkses rządzili. To było coś.
ale, koniec końców, to smute, że mając tak dużo czasu na przygotowanie kontynuacji twórcy nie pokusili się o rozwinięcie historii i postawili na 1,5 godzinną masakrę. zdawali sobie chyba sprawę z tego, że po tak dobrej jedynce, ten myk nie przejdzie.
może stwierdzili, że widzom i tak najbardziej podobają się sceny walk i nie skupili się na historii, a może zabrakło pomysłu. Bywa. Ale żal.
Tu była jeszcze bardziej rozwinieta fabuła niz tam bo działo sie wszystko na kilku płaszczyznach. A w jedynce nie bylo rzeźni dla rzeźni? Tutaj tez walczyli o swoje, ba, nawet wiecej bo o całą Grecję
dla mnie w jedynce był heroizm, wątpliwości, żal i mnóstwo innych emocji. Leonidas był bardzo bogaty emocjonalnie, charyzmatyczny, trzymało się za niego kciuki cały czas , zapominając nawet że i tak umrze. A tu, no może poza Artemizją, było bardzo płasko, a jak mówisz walczyli o całą Grecję, więc powinno być tych emocji jeszcze więcej. A były tylko dożynki ;)
Przesadzasz ale faktycznie Eva ma fajne piersi, troszke za małe jak dla mnie jednak :P
Przesadzasz. Potrafię zrozumieć Twoja tęsknotę za kobiecymi piersiami, ale ten film uważam, ze warto zobaczyć i to zupełnie pomijając argument podany przez Ciebie na początku.
W głowę zachodzę, czym tak naprawdę Eva Green się w tym filmie wyróżniała? tym że ma piersi????
Film płaski, a bohaterka wręcz wklęsła...
Kobieta i najrzetelniej podeszła do filmu z was wszystkich głupie bezmózgie psy machające kuźkami - Nie mogłem patrzeć na obleśną ohydną, toporną i arogancką Green która wszędzie gra tak samo ! Kompletne przekłamanie historii i faktów nie mówię żeby się trzymali ściśle bo to jednak na podstawie komiksu ale jednak ....film miał potencjał jednak musieli go skopać ...babami z mieczami ...które nie miał by najmniejszych szans w tamtych czasach z byle perskim fechtmistrzem a co dopiero z Hoplitą ....
Nie bardzo rozumiem, ale jeśli to odnosi się do mojego wpisu to:
1. krycha101 to jak najbardziej mężczyzna (Krzysztof ;)
2. Uważam, że postać Artemizji jest słaba i gra aktorska Green również
3. Uważam ten film za słaby i nie dorównujący "jedynce"
4. Tęsknie za kinem gdzie kobiety się albo ratowało, albo o nie walczono - a nie biło się z nimi
5. Postać kobiety-wojowniczki uważam za najbardziej wyświechtany i "politpoprawny" motyw kina hollywoodzkiego
6. Opinie w stylu - "film średni ale dam oczko wyżej za piersi Evy Green" - uważam za żenujące.
7. Interesuję się trochę historią wojskowości (nawet napisałem parę książek - choć akurat nie z dziedziny starożytnej) ale nie rozpatrywałem nigdy "300" pod kątem realizmu historycznego - konwencja cyber-komiksowa mi się podobała i "kupowałem" to. Ale ta kontynuacja jest pozbawiona wszystkich zalet pierwszej części. A Eva Green nie tylko nie ratuje tego filmu - ale wręcz przeciwnie - jeszcze pogrąża go.
8. Kobiece piersi oglądać uwielbiam - mimo wszystko jednak - patrz 6 ;)
Pozdrawiam
Cóż nie będę pisał za wiele bo wszystko napisałeś za mnie (wybacz zmyliła mnie ta krycha ;) ) Uważam dokładnie tak samo co do jednego punktu !