Pierwsze wrażenie po wyjściu z kina, było takie, że jego postać przedstawili dość płasko. Jedyny prawy szeryf, stający w obronie niewiast. Niezwodny. Postanowiłam doczytać tu i uwdzie. I się okazało że postać kompletnie sknocili. Bo sam "Johnny" poza niesłychanymi zdolnościami pilotażu, był postacią na tyle barwną, że sam jego życiorys, jest materiałem na wieloodcinkowy serial. Może dla Netflixa. A tu było płasko, bezbarwnie. Ech.