Dal mnie w tym filmie najważniejsze nie było, jak wyglądały powietrzne batalie i czy Dorociński wystarczająco długo był na planie. Dla mnie to film o walce Polaków o traktowanie ich jako równorzędnych żołnierzy walczących z wrogiem. I podobało mi się, jak uczciwie reżyser podszedł do tematu. A to, co stało się po zakończeniu wojny, to ogromna niesprawiedliwość. Dobrze, że powstał ten film. Może niewiele się w nim dowiemy o poszczególnych pilotach, ale nie o to chodziło. Tu mamy raczej bohatera zbiorowego - cały dywizjon. I to moim zdaniem jest ok. Nie wypowiadam się o efektach, bo one nie mają dla mnie żadnego znaczenia. Smutny film.