O ile pierwsza część była słaba, ale przynajmniej wprawiała w dobry nastrój, o tyle kontynuacja wywołała tylko frustracje i obrzydzenie. Scen seksu zdecydowanie za dużo (już 1. część cierpiała na ich nadmiar), postać Laury sprawiała wrażeniem typowej Matki Polki, której nic się nie podoba i musi wsiąść na faceta dla zasady. Fabuła (która sprawia wrażenie z kolei tylko dodatku do fragmentów z nagimi ciałami głównych bohaterów) nijak nie trzyma się kupy co powoduje jeszcze większą frustrację. „Wisienką na torcie” była kolejna (biorąc pod uwagę fakt istnienia 3 części w wersji książkowej) „próba” zabójstwa Laury. Ile można?
Podsumowując, polski Grey z wątkami z innych produkcji takich jak „Lucyfer” (zły brat bliźniak pożądając zemsty na bracie-bliźniaku) i „Zmierzch” (gdy facet rani kobietę ta korzysta z pomocy przyjaciela który ukrywa prawdę o sobie oraz gdy ciągle ktoś jej zagraża), a kto wie czy nie czegoś jeszcze (wielką kinomaniaczką nie jestem). Szkoda czasu.