Obejrzałam 20 minut mocno przewijając film i stwierdziłam, że reszty życia nie poświęcę na ten "film". Pani Sieklucka chyba tak była zestresowana udziałem w scenach porno, że w tych z dialogami zapomniała, czym jest warsztat aktorski. Daleko jej do Sary, Lolity czy nawet o zgrozo Anastazji Steel, tu mamy popłuczyny dubajskiej eskorty z domieszką drewna i leków nasennych.