Czy ktoś zauważył, że cała relacja w tej "miłości" opiera się na tym, że Massimo patrzy na Laurę z taką złością jakby chciał ją udusić, a ona z kolei posyła mu agresywne spojrzenia jakby chciała go wychłostać? On się chyba nawet nie uśmiechnął przez cały film. Gdzie jest jakaś rozmowa między nimi? Jakiś flirt? (nie licząc tej rozkraczonej Laury na polu golfowym,no dobra) Dwoje ludzi dopiero po ślubie zachowuje się jakby miało sobie nawzajem flaki powypruwać. Już bardziej romantyczna wydaje się relacja Laury z ogrodnikiem Nacho (matko jedyna, co to za ksywa). Wiem, że trudno to nazwać filmem i czegokolwiek oczekiwać od tego zlepku niepowiązanychze sobą scen z pierdyliardem piosenek w tle, ale... co to za dziwny związek jest.