Tylko zamiast Lopez jest Anna Maria i klip jest bez cenzury. Przez większość filmu mamy muzykę w tle która często pojawia się na płytach z wesela i zbiorowisko scen z plaży, pola golfowego, sypialni itp. Główna bohaterka nawet nie musi dużo mówić bo tu chodzi o pokazanie jak największej ilości scen erotycznych. Jest sporo scen gdzie aktorzy coś mówią ale nie słyszymy co bo w trakcie leci jakaś piosenka. Twórcy zrobili film bez wizji tylko zlepili parę scen napisali dialogi kiedy nie mogli zasnąć pewnie pijąc przy tym wysokoprocentowy alkohol i reżyserka odwaliła robotę myśląc podobnie jak przy pierwszej części że robi rewolucje w polskim kinie i co jest najgorsze że jest przekonana że krytycy są w błędzie.
Nawet jako teledysk ten film jest amatorski. Scenarzyści forsę wziął, potem zaczął pić to widzimy na ekranie w zachowaniach postaci.
Ten film jest tak dobry jakbym do herbaty zamiast cytryny dał kiwi w do czekolady sól.
Jedyneczka smaczna jak malinowy krem.