Postanowiłam, że skomentuje... bardzo żenujący i niesmaczny film. Musiałam robić przerwy, bo ciężko było przełknąć za jednym razem.
Podczas prawie dwugodzinnego seansu naliczyłam łącznie 10 scen erotycznych, niektóre trwały ok 3 minut. W międzyczasie kilka scen niesmacznych, np. główni bohaterowie "jedzący się" na oczach rodziny przy stole wigilijnym... Muzyka spoko, widoki na mega plus. Fabuła - brak. Uważam że filmy pornograficzne są bardziej bogate w fabułę i przynajmniej coś się tam dzieje - wiadomo z kim i dlaczego. NAJLEPSZY moment filmu to końcówka, bo chociaż coś się działo, ale i tak trochę naciągane.
Dialogi ( o ile już jakieś były) puste, bez polotu i jakiegoś głębszego sensu. Ciężko było się połapać o co chodzi. Jest tam wszystko i nic, mega niepotrzebne wątki które mają się nijak do całokształtu. myślę, że większość scen w filmie to takie zapchaj dziurę, żeby faktycznie film nie był zaliczany do pornografii. 2 sceny przewinęłam bo nie dało się na nie patrzeć. Bardzo k*rewski seks, bardzo wulgarny, niesmaczny i wstydziłabym się go oglądać np. z mamą. Aktorzy też bez szału, Nacho ratował sytuację, bo było na kim oko zawiesić. To tyle. Gra aktorska na poziomie fabuły.
Ocena końcowa: 3/10 ze względu na ładne widoki u w sumie nie najgorszą muzykę. Drugi raz nie obejrzę - szkoda czasu.
K*rewski seks...? W porównaniu do pierwszej części właśnie te szybko zmieniające się kadry bardzo słabo go ukazywały. Oglądając go z partnerem zadawaliśmy sobie pytanie "Co? Tylko tyle? Już koniec? “ i pyk dronik leci filmując chatę massimo z lotu ptaka, widoczki i muzyczka. Mi to przypominało teledysk weselny.