monotonny mało śmieszny , film raczej dla dzieci , jezeli szukasz fajnej komedii to napewnu nie w tym filmie :)
Wiesz, jakby ci to powiedzieć - nie każdy lubi haft krzyżykowy, są tacy, co wolą szybkie fastrygi i do domu; chociaż wyhaftować coś i ciekawej, i estetyczniej, mimo, że zajmuje zdecydowanie wiecej czasu.
Możliwe, że żeby zrozumiec humor tego filmu, potrzebny jest niewielki procent tak zwanej inteligencji. Bo jeśli chodzi o momenty przyprawiajace przeponę o różnorakie wariacje, to ta komedyjka zapewniła ich mnóstwo.
Możliwe, że po prostu właśnie objawił się mój ifantylizm - trudno. Amerykańskie komedie romantyczne nie mają być obłędnie inteligentnym kinem, powalajacym na kolana harvardzkich profesorów zmsuzajacych widza do głębokich refleksji i doszukiwania sie paralelli z innymi dziełam. Amerykańskie komedie romantyczne są, z definicji, gatunkiem śmiesznym, lekkim i zabawnym, od czasu do czasu zmuszajacym szarego obywatela Koziej Wólki o dwie minuty zastanowienia się.
Możliwe, że właśnie poznałam nowy rodzaj poczucia humoru. Do tej pory "50 first dates" rozśmieszyło wszystkich, z których opinią się spotkałam, mnie włącznie. Zastanawiam się, co w takim razie cię rozśmieszy - prymitywni 'Chłopaki na Ibizie'? A moze 'American Pie', którego poziom zatrzymał się mniej wiecej przy odwłoku rozgniecionej mrówki?
..ja też popieram:) akurat przepadam berdziej za jakimis lepszymi filmami ktore zmuszaja do glebokich refleksji ale przeciez mozna od czasu do czasu pokazac ze posiada sie cos takiego jak poczucie humoru. film nie roznil sie zbytnio od innych dosc tandetnych amerykanskich produkcji ale i tak warto bylo go obejrzec dla tych paru momentow duszenia sie ze smiechu:P