juz dawno nie ogladalam tak dobrego filmu! jestem pod niesamowitym wrazeniem! dobrze, ze ktos go wypatrzyl na sundance i dopuscial do ogolnoswiatowej dystrybucji :) jest tu wszystko, dramat, komedia, nawet moment musicalowy, swietne wykorzystanie motywow z innych filmow (scena w kinie z filammi czarno-bialymi), a przede wszystkim jest niesamowicie prawdziwy i wydaje mi sie ze swietnie pokazuje problemy z jakimi boryka lub borykal sie kazdy z nas. w paru miejscach skojarzyl mi sie troche z innymi filmami, ale ten jest na prawde wyjatkowy. nie szczedzi przykrosci, ale tez pokrzepia ("must not have been lookin'"). ile razy jest tak, ze idealizujemy inne osoby, a okazuje sie ze to wcale nie to, choc nie chcemy wierzyc. niestety taka jest pulapka zastawiana przez tzw. milosc... tworcy nie udaja ze odkryli cos nowego, jakis przepis na zycie, ale pokazuja to w normalny i prosty sposob. wiarygodny.
poza tym film jest swietnie zrobiony. widac ze scenariusz jest swietnie napisany, bo m.in. dialogi sa dobrze przemyslane, rezyseria, operacja kamera, montaz! super! dwojka glownych aktorow tez swietna (Zooey jak zwykle!). choc nie bylam pewna tego aktora (pamietam go jeszcze z "zakochanej zlosnicy"), to kto by pomyslam ze wyrosnie na dobrego aktora (oby to nie byl przypadek).
W Zakochanej złośnicy grał Heath Ledger a tutaj występuje Joseph Gordon-Levitt:)
podbijam ten wątek,bo wchodząc na forum filmu widać same "nuuuuuudy".
I nie wiedziałam,że ta produkcja była na Sundance. Miłe zaskoczenie :)