no niestety, przykro mi to stwierdzić ale tak to wygląda. Albo raczej popłuczyny po historiach
sci-fi w stylu Philipa Dicka (zresztą nawiązanie do "Łowcy Androidów" jest widoczne) A
szkoda, bo film miał potencjał na bycie czymś lepszym. I zgadzam się z recenzentem, tak jak
uwielbiam wcześniejsze filmy z Arniem tak ten z pewnością nie będzie należał do tych
ulubionych. Coś tu nie wypaliło i nie chodzi nawet o samego podwojonego Szwarca (który wciąż daje radę), ale im
dalej w las tym film robi się po prostu coraz bardziej nużący.
"Coś tu nie wypaliło" - zgadzam się w stu procentach! Gdy kilka lat temu oglądałem go pierwszy raz wydawał się całkiem niezły, ale teraz zmieniłem ocenę z 6 na 4. Zmarnowana szansa na świetny film. Można było budować atmosferę napięcia i tajemniczości powoli, zawrzeć więcej zwrotów akcji, wtrącić kilka filozoficznych dialogów, ubarwić ciętymi ripostami czy nawet wpleść bardziej przyziemny wątek, tak dla zwolnienia tempa. Mogło powstać przełomowy obraz na miarę Matrixa, a wyszedł koszmarny bohomaz, którego nie uratował nawet Arnold (zresztą bez jego nazwiska, byłby to typowy gniot B-klasy). Kolejne rozczarowanie po niewiele lepszym Equilibrium.
Racja, coś tu nie tak. Film niby był w miarę rozsądnie poukładany, ale zabrakło jakiejś iskry, nie wiem może iskry oryginalności, albo kto wie, może po prostu wyrosłem z filmów z Arnim, bądź też może mam w pamięci lepsze jego role, jak w Commando czy Terminatorze...
Mój kochany terminatorku, cóżeś ty mi uczynił żem cię nie zdzierżył obejrzeć do końca. Czemuż wlazłeś w to nudne, nijakie marnidełko. Wyłączyłem cię chcąc pozostawić w swojej pamięci obraz z okresu twojej świetności. Czyżbyś utracił już wszystkie pieniądze z urzędu gubernatorskiego !? No i co ja mam dać temu słabemu filmikowi, do czasu oglądania oceniałem go na 3/10 ale może się rozkręcił - kurcze ! dam 4/10 ale to chyba nieuczciwe by dawać na wyrost !