Druga, jakoś nie mogła się rozkręcić, a końcówka kompletnie zjechała w strone "Listów do M." Odpada. Od tej słodyczy po prostu mnie mdli. Było klika śmiesznych scen, klika wzruszających, kilka bardzo życiowych, ale ogólnie... niech twórcy nie idą tą drogą co "Listy do M.".