Film zapowiadał się całkiem ciekawie ale to co zobaczyłem woła o pomstę do nieba. Jak juz ktoś wcześniej napisł na forum, schemat goni schemat. Schematyczność jeszcze mógłbym jakoś przeboleć ale nie pozbawione sensu działania głównych bohaterów. Do teraz nie wiem co powodowało zachowaniami niektórych postaci. Jak na 88 minut za dużo w tym filmie dziwnych zbiegów okoliczności.
Na koniec zagadka: "Skoro Pacino zgodnie ze scenariuszem jak i z niby genialnym planem zabójcy miał zginąć po tytułowych 88 minutach od pierwszego telefonu, to po jakiego wała zabójca wcześniej wysadził w powietrze samochód, wkórym zapewne miał się znależć PAcino"???
EEEEEEE no nie był całkiem taki schematyczny. Owsze było kilka paradokslnych motywów ale ogólnie tak jak większośc filmów z Pacino był spox. Tylko nadal nie mogę wywnioskować czy on (Jack Gramm) składał fałszywe dowody czy nie??
Film naprawdę polecam, coś w stylu "Bezsenności" (również z Pacino) myślę że zarobi trochę kasy...
... a przynajmniej tyle żeby pokryć koszty produkcji ;d
gdzie ty porównujesz ten film z Bezsennością:D, jedyne co łączy te dwa filmy to pacino:D dałem 6/10
Myślę, że podrabiał dowody, bo skoro był pewny winy Fostera i zmusił dziewczynę do nieprawdziwych zeznań, to przecież musiał podrobić dowody, żeby wyszło, że to właśnie on - Jack Gramm - mówi prawdę.
Naprawde film był żenujący jak na takiego aktora jak Al. Co chwie ktoś inny podejrzany, co chwile jakieś nazwiska, co chwile telefony. Ja już się nawet zastanawiałem czy ten gościu nie pracuje w centrali. Nie wiem nawet czy koszty się zwrócą, bo chyba ten samochód co został wysadzony to więcej jest wart niż te sprzedane bilety.
Nie mogłem się doczekać końcowych napisów, ale się doczekałem :-)
Oglądając ten film, człowiek nie powinien się zastanawiać kto zabił bo to nie ma najmniejszego sensu. Nie można tego wydedukować z rozwijającej się fabuły. Równie dobrze każda z postaci mogłaby mordować i zawsze znalazłyby się jakieś wątłe uzasadninie takiego postępowania.
Ja wymyślałem z nudów coraz to bardziej oryginalne scenariusze tego kto morduje. Byłem gotów uwierzyć że mordercą tak naprawdę będą wszyscy studenci, chcący utrzeć nosa swojemu profesorowi. Na szczęście do takiego kretynizmu twócy się nie posuneli.
Też w pewnym momencie miałem taką opcję, że studenciki robią test doktorkowi. Generalnie można obejrzeć jak nie ma nic innego. Napięcie jak w "Plebani". Szkoda że Pacino tak się stacza. Oglądałem do końca z ciekawości kogo wylosują jako winnego
w 100% zgadzam sie, film bardzo schematyczny, momentami chaotyczny i malo logiczny(jak chocby wybuch samochodu...po co to bylo??), mozna go obejrzec ale nie robi wiekszego wrazenia, przynajmniej na mnie nie zrobil 6.5/10
faktycznie zgadzam się, że ten film to spory niewypał. Al Pacino jest jego jedynym plusem, jego gra jest jak zwykle na wysokim poziomie. I to na tyle jeżeli chodzi o dobre strony. Fabuła nie jest w ogóle oryginalna, schematyczna, tendencyjna. Brak logiki w niektórych sytuacjach woła o pomstę do nieba (jak chociażby sytuacja z samochodem) tudzież dziwne sceny jak chociaż bieganina Gramma po parkingu od auta do motoru do auta (logicznie - jaki sprawca by się zatrzymał i pokazał zakrwawione ręce?) czy też pierwsze co zaraz mi się nasunęło po tej scenie, że skoro to był parking i były kamery to dlaczego nikt nie sprawdził ich nagrania?
Gra niektórych aktorów pozostawiała dużo do życzenia.
Zapowiadał się dobrze na początku ale po pewnym czasie oglądania - gdy zawiązała się właściwa akcja - jest to rozczarowanie na rozczarowaniem.
Al Pacino nie rozczarowuje, pozostaje jednak pytanie: co on robi w takim filmie?