PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=123510}

88 minut

88 Minutes
2007
6,5 37 tys. ocen
6,5 10 1 37433
5,0 10 krytyków
88 minut
powrót do forum filmu 88 minut

TRAGEDIA!

użytkownik usunięty

Film po prostu słaby. Najgorsza jest ta melodyjka która sie przewija przez film a pasuje bardziej do ostrego dyżuru niż do tego typu filmu z tak znakomitym aktorem.Psuje napięcie w filmie (jeśli ktoś wogóle takie odczuwa) Niegdyś filmy Al Pacino - mojego ulubionego aktora, oglądałem po 3-4 razy. Ten nie zamierzam oglądać drugi raz!!! Moja ocena - 4/10 !

ocenił(a) film na 6

Jeśli patrzysz na ten film przez pryzmat wcześniejszych filmów Pacino to tak, masz racje jest słaby.
Ja jednak za Pacino nie przepadam, jednak w tym filmie pokazał klasę(podobnie zresztą jak inni aktorzy jak McKenzie czy Sobieski).
Oceniłem film na 6 bo myślę, że jest całkiem niezły, i mimo utartego schematu jaki wykorzystano w tym filmie, średniego napięcia i nienajlepszej muzyki, ogląda się go miło za czym przemawiają ciakawa fabuła, (scenariusz - sprawnie, zresztą zrealizowany) gra aktorska i dobre zdjęcia.
Film obejżałem tylko dlatego bo gra w nim Ben McKenzie.
Nie zawiodłęm się zarówno na jego grze, jak i innych.
Czy film jest godny polecenia ? Myślę, że i tak i nie.
Jeśli ma się "poważniejszy" tytuł filmowy to warto przy nim zostać ale ludzie, którzy szukają rozrywki na w miarę równym poziomie mogą po 88 minut sięgnąć.

michaki999

Cyt. "scenariusz - sprawnie, zresztą zrealizowany", sorki ale się nie zgodzę, scenariusz jest cieńki jak zupa w zakładzie karnym a żeby nie spojlerować to nie podam śmiesznych scen gdzie reżyser się nie popisał.

ocenił(a) film na 3

Nic dodać, nic ująć od tytułu Twojej wypowiedzi. Film nudny i rozciągnięty jak flaki z olejem, totalny brak napięcia. Czasem się czułem jakbym oglądał batmana albo supermana z 70latkiem w roli głównej. Żenada panie Pacino, żenada.

ocenił(a) film na 6

Moja ocena 6/10 ale to glownie zasluga Al'a bo mam do niego lekki sentyment. Film rzeczywiscie okazal sie slaby, fabula byla liniowa a glowny "czarny charakter" zbyt oczywisty (bo kto zatrudnia dosc znana aktorke ktora ma sie pojawic w 3 scenach filmu... no chyba ze mowimy o Steven'ie Seagal'u ale to inna bajka). A co do muzyki to akurat podobal mi sie motyw na poczatku kiedy Al'a budzi muzyka z radia... rozweselilo mnie to :D

Pozdro