Majętna Liza wraca w swe rodzinne strony by przemyśleć swoje sprawy i spotkać się z ojcem. Na miejscu zastaje macochę i jej rzekomego syna, którzy wyjaśniają, że jej ojciec wyjechał do Meksyku. Mieszkańcy małego miasteczka podchodzą do przyjazdu Lizy z rezerwą, okazuje się, że przyjazd kobiety dla większości z nich zwiastuje problemy. Liza zauważa, że miejscowi nie są jej przychylni i ukrywają przed nią wiele faktów. Napiętą atmosferę potęguje rozpaczliwy odgłos wycia zbłądanego psa w pobliskim lesie. Po czasie wychodzi na jaw, żę dziwne zachowanie wszystkich dookoła związane jest ze śmiercią małej dziewczynki, która została znaleziona martwa w jeziorze.
Zgrzybiały telewizyjniak z wypacykowaną Barbarą Eden, ktora pewnie dla większości męskiej widowni była motorem do obejrzenia tego obdrapańca. Przyjemnie tandetny, choć w zasadzie nie bardzo wyróżnia się z tłumu podobnych filmideł z tamtych lat. Piór z kupra nie urywa, ale klimat - buzi dać. Dla ciekawskich zwolenników lat 70.