Choć trzeba przyznać że z początku mamy trochę scen i ujęć które posiadają potencjał(szczególnie w scenach wspinaczki). Później jest już stopniowo coraz gorzej... Ale fajnie by było gdyby ktoś zrealizował film o wspinaczce, taki dramacik, historie rywalizacji, pokonywaniu słabości, realizacji marzeń lub też o sposobie życia z lekkim zahaczeniem o elementy biograficzne. Coś takiego jak Wielki Błękit, z tym że ujęcia będą jeszcze lepsze. Byłoby można wykorzystać postać Chrisa Sharmy (dobra rola dla Jim Sturgessa) albo np. postać legendarnego Patricka Berhaulta i tutaj widzę Christiana Bale ,ma talent do przybierania (pozadanych do roli) sylwetek ciała i taż dobra kreacja zarazem... Dużo by o tym pisać...tak po prostu sobie tylko pomyślałem podczas ogładania tego filmu (pierwsze pół godziny), potem nuda. Pomarzyć zawsze można... ehh... Lecz jeśli chodzi o mnie muszę stwierdzić, że jakąs inspiracje mi ten film przyniósł :P he. Trzymajta!