Jeden z ciekawszych obrazów, jakie ostatnio miałem przyjemność oglądać. Wbrew opisowi nie jest to komedia romantyczna, już bliżej tutaj melodramatowi z elementami komedii, których pojawianie się dodaje temu obrazowi nieco lekkości i uroku. Dla mnie to film o poszukiwaniu szczęścia, próbie sprostania własnemu sercu, które czasem ciągnie nas w ślepą uliczkę.
NIestety moim zdaniem fabule brak puenty. Owszem, historia się kończy, ale pozostaje pewien niedosyt, tak, jakbym oczekiwał od tego filmu nie tylko przedstawienia ciągu zdarzeń, ale jakiejś lekcji życia.
To, dlaczego cholernie warto zobaczyć Fei Cheng Wu Rao, to świetna realizacja i przede wszystkim cudowne krajobrazy Hokkaido w drugiej połowie filmu. To bodaj najpiękniej zobrazowana północna Japonia, jaką do tej pory widziałem. Taka prawdziwa, realna, wyciszona, dziewicza... każdy, kto choć trochę interesuje się Japonią, powinien ten film zobaczyć.