Nie do końca rozumiem wszelkie "kontrowersje" związane z tym filmem. Ot ktoś wziął i pomieszał kilka wątków z biografii Lincolna i wpisał je w całkiem zgrabną bajkę o wampirach.
Gdyby nie postać Lincolna pewnie wszyscy by mówili, że to kolejny zwykły film o wampirach. Może i tak, ale mnie się podobał, bo dobrze się to ogląda. Film ma nieskomplikowaną fabułę, niezłe efekty, przyzwoite 3D, walki w slow motion. Ja wiem, że to już wszystko było, ale "Lincoln" jest dobrym filmem na niezbyt wymagające intelektualnie sobotnie popołudnie. I jako kino czysto rozrywkowe jest naprawdę niezłe.
I bardzo mi się podobało pseudo-studium wojny secesyjnej :)