Bardzo fajnie opowiedziany, nie nudziłem się, odrealnienie momentami wprawdzie przechodziło samego siebie, ale w końcu to film o wampirach więc realizm to ostatnia rzecz jakiej oczekiwałem. Swego czasu bardzo interesowałem się wojną secesyjną i ten wątek jest w tym filmie delikatnie zgwałcony, ale wybaczam. Fabuła raczej spójna, wciągająca, przemyślana, może nawet trochę ryzykowna (nie wolna od potknięć). Efekty? Lepiej powiedzieć efektywność, sceny walk bardzo imponujące, może nie nowatorskie ale jak dla mnie bardzo dopracowane (brak realizmu mi nie przeszkadzał ale momentami no kuło w oczy). Muzyka nic specjalnego, jakoś jej nie zauważyłem, aktorstwo hm.. młody Abe strasznie mi nie podpasował, nie mogłem znieść tej aparycji, za to stary Abe (o dziwo sztuczne postarzenie wyjątkowo udane) jakby z "wiekiem" nabrał kunsztu i grał lepiej. Film bogaty w smaczki, dialogi w miarę i bardzo fajna scena końcowa :)
Nie upieram się, że film był dobry, nie zapamiętam go na całe życie ale czasu nie uważam za stracony, jako rozrywka godne polecenia :)