Wątek miłosny całkiem przyjemny, bardzo delikatny. Dwójka głównych bohaterów/aktorów Ryden i Adam czyli Alexis Bledel i Zach Gilford bardzo sympatyczna i to właściwie największy plus tego filmu, według mnie.

Reszta pozostawia wiele do życzenia. Przede wszystkim banalna fabuła. Ktoś już wcześniej napisał w innym temacie, że film ma niewiele wspólnego z tytułem czyli problemami świeżo upieczonych absolwentów. Zmarnowany potencjał. Tzn. pozornie niby wszystko się zgadza, poszukiwanie pracy, pierwsze rozczarowania, dylematy, ale nie czuje się tu klimatu takiej sytuacji (jak np. w "Orbitowaniu bez cukru", ale tu nie ma nawet ci porównywać), wszystko bardzo powierzchowne. Za dużo rodziny, moim zdniem to właśnie bardziej film o rodzinie, która nawiasem mówiąc bardzo mnie irytowała. Za bardzo starali się być ekscentryczni, zwłaszcza zwariowany ojciec - Keaton za bardzo chyba chciał być śmieszny, brat-dziwak. To przejechanie kota, pogrzeb kota, absurdalne aresztowanie ojca, wyścigi juniora, kupowanie trumny, to robienie wszystkiego wspólnie całą rodziną - jakieś takie naciągane to wszystko.

Przesłaniem tego filmu są słowa tego brazylijskiego przystojniaka "nie ważne co robisz, tylko kto jest przy tobie".
Ale Zach Gilford był bardzo uroczy w roli zakochanego chłopaka, dlatego ostatecznie nie uważam poświęconego czasu za stracony.
Choć gdyby dwójkę głównych bohaterów grał ktoś inny...byłoby cienko.
Ogólnie banalny acz przyjemny. Można było lepiej wykorzystać temat, skoro już silili się na taki tytuł.