- stale coś sie pojawiało, że sie śmiałem, ale... jednak tęsknię do okresu filmu z aktorem także szarżującym, przeszarżowującym, jak Louis de Funes, bo jednak tamte filmy potrafiły bawic bez przekraczania granicy dobrego smaku. Koncept z "jajami z tyłu" nie przeszedłby wtedy i ja nadal jestem przywiązany do takiego humoru umiejącego jechac czasem po bandzie, ale bez wątków w stylu, umownie nazwę "Nielsen-American Pie-Głupi i głupszy" (z tej trójki prawdę mówiąc lubię Nielsena, ale reszty nie). Oczywiście o wiele bardziej wole ten film ("Ace V.-psi detektyw") niż "Głupiego i głupszego", rozumiem tez przerysowanie postaci granej przez Carreya, grającego głównie... żuchwą, zebami...grającego jakby postać z kreskówki.... niemniej sposób śmiania sie z "dołu materialno-cielesnego" w takiej wersji nie za bardzo mi odpowiada.