Tak jakoś.... może ja się nie znam, ale nie zachwycił mnie ten film aż tak bardzo, by dać wyższą notę. Czegoś mi brakowało. Przez połowę seansu zastanawiałam się, czy to miało tak być, żeby widzowi wydawało sie, że jest na haju razem ze śpiewającymi bohaterami...?
Duży plus za pomysł. Musicali jest mało, a do tego kina nieczęsto się decydują na ich projekcję. Forma filmu mnie nieco zaskoczyła. Inny niż wszystkie. Inny niż Moulin Rouge!, inny niż Chicago.
Ale czy warto wybierać się do kina...? Ja nie namawiam ;) Ale jeśli ktoś lubi..