PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=259149}
7,3 32 583
oceny
7,3 10 1 32583
6,5 11
ocen krytyków
Across the Universe
powrót do forum filmu Across the Universe

Julie Taymor, reżyserka świetnego "Tytusa" porwała się na stworzenie musicalu opartego o piosenki Beatlesów. i poległa. poległa na całej linii, czy też zwyczajnie dała tyły. powstało haniebne skrzyżowanie "Mamma Mia" z "Moulin Rouge", w którym nic nie trzyma się kupy i nic nie ma sensu. chyba że mówić o sensie ukrytym w wytartych kliszach, w zużytych do cna schematach i dennie nieciekawych perypetiach mdłych bohaterów. nie ma tu nic z ducha lat 60-ych, a z LSD twórcy mieli chyba styczność tylko na obrazkach. ugrzecznione, zrealizowane bez polotu, tanie wręcz, pomimo że reżyserka stara się jak może aby oprawa wizualna była rozbuchana. najgorsze zaś w tym wszystkim są piosenki. do momentu obejrzenia tego filmu nie sądziłem że można aż tak sknocić songi Beatlesów, zaserwować bez cienia energii, zrobić z nich papkę w sam raz do puszczania w tle w centrach handlowych. a aktorzy, którzy je wyśpiewują..., ech, w tej kwestii "AtU" doskonale wpisuje się w erę metroseksualności "Zmierzchu". żałosne, niesmaczne wręcz. odradzam.

Caligula

Zupełnie się nie zgadzam :) film jest świetny, ma niesamowity klimat i ukazuje przesłania które mogą płynąć z poszczególnych utworów Beatlesów, których często na pierwszy rzut 'ucha' nie słychać/nie widać :). Niektóre interpretacje wprost niesamowite jak np. I Want You (She's So Heavy) albo Strawberry Fields i to niekoniecznie jeśli chodzi o same wokale ale przede wszystkim jako całość muzyka plus wizualizacja do utworu, robiło to wrażenie. Głosy aktorów uważam że były na dobrym poziomie ,może Lucy mnie trochę drażniła :) ale np. popisy wokalne Dany Fusch były świetne. Wiadomo że te utwory zawsze będą najlepsze w oryginale i przed oglądnięciem tego filmu bałam się nieco że będzie to coś lekkiego łatwego i mdłego.. ale tak nie jest :) Film nie jest prosty, fabuła nie jest na siłę skonstruowana pod piosenki jak to miało miejsce w "Mamma Mii". Generalnie polecam każdemu obejrzeć ten film i samemu ocenić :) Dla mnie jest to jeden z moich ulubionych filmów. Mogę go oglądać w kółko i osobiście uważam że pani reżyser wykonała kawał dobrej roboty :D

użytkownik usunięty
Alda

Nie wiem czy da się zrobić coś złegeo piosenkom Beatlesów, bo większość z nich brzmi tak "je je je" , czyli można je porównać do lekcjj muzyki w przedszkolu. Co nie było ich winą, bo takie wykonania podobały się ich fankom w tamtych czasach i byli w pewnym stopniu do tego zmuszeni. Dzięki "Across the Universe" poznałam te piosenki na nowo, okazało się, że mają piękne teksty itd. Film jest przezcudowny :D Poza tym, aby film musicalowy się sprzedał, potrzebne są w nim jakieś znane twarze. Niestety Jesus Christ Superstar nigdy już nie uraczymy, gdzie śpiewały osoby, które pracowały w teatrze muzycznym.

ocenił(a) film na 2

Jezus i Maryjka.. Powtarzam po stokroć wszędzie i wszystkim że muzyka Beatlesów to nie 'she loves you yeah yeah yeah!' -.-. Ktoś kto nawet nie tknął Sierżanta Pieprza czy Revolvera nie może się wypowiadać o ich muzyce. Co do opinii Caliguli zgadzam się w 200%. Tak obrzydliwie wyidealizowane te wokale, bez porządnej fabuły, smętne i nudne. Te aranżacje nie różniłyby się niczym gdyby w to miejsce dali odgłos tupotu pingwinów choćby. Oby świadomość ludzi o Beatlesach i ich muzyce nie płynęła z tego filmu..

ocenił(a) film na 2

CO ZA DEBIL HAHAHAHA

ocenił(a) film na 9

"Nie wiem czy da się zrobić coś złegeo piosenkom Beatlesów, bo większość z nich brzmi tak "je je je" , czyli można je porównać do lekcjj muzyki w przedszkolu." heh nie ma to jak laik znający trzy-góra cztery popowe piosenki Beatlesów wypowiadający się na temat całej ich twórczości...

ocenił(a) film na 7

Nie znoszę jak wypowiada się osoba, która prawdopodobnie wcale nie zna nawet 1/3 piosenek Beatlesów. Ich muzyka to nie tylko albumy Please, Please Me albo Beatles for Sale, gdzie rzeczywiście można by powiedzieć, że brzmi jak to "je je je". Beatlesi to też hard rockowe Helter Skelter, idealnie dopracowane Strawberry fields forever tak jak i większość utworów z późniejszych albumów. Nie rozumiem jak mogłaś poznać te piosenki na nowo, skoro były gorsze od oryginałów, takie monotonne. Oczywiście co do wokali, to raczej przyczepiać się nie będę. Beatlesów kocham, znam piosenki na pamięć, przeczytałam o nich wiele rzeczy. Czasami sceny były przerysowane i nudne, ale ponieważ oparty jest o piosenki Beatlesów i gra w nim Jim Sturgess, można powiedzieć, że mi się podoba. Zabrakło mi Lucy in the Sky with Diamonds podczas filmu oraz trochę lepszych zachowań jeżeli chodzi o trawę i inne narkotyki.

Nie wytrzymam! Przy twojej wypowiedzi uśmiałem się bardziej niż przy tym ''filmie'' (jeśli tą pomyłkę można filmem nazwać)

Ted34

A ja nie wiem czy się śmiać czy płakać tak nad "wypowiedzią" jak nad tym filmopodobnym tworem...
Załamuję ręce...

Caligula

Z tą różnicą, że zarówno groteskowość "Mamma Mia" jak i efekciarstwo "Moulin Rouge" było uzasadnione. "Across the Universe" miał chyba iść w innym kierunku. Ostatecznie najciekawsza była truskawka. Redakcja filmwebu delikatnie przestrzeliła nadając filmowi znak jakości.

ocenił(a) film na 3
Caligula

"Across the Universe" mówię stanowcze NIE...! Co prawda w moim guście pokazało mi tylko 48%, ale myślę: ocena taka wysoka i melodramat - obejrzę... Ale pod koniec nie mogłam już usiedzieć na tyłku z nudów...

anulka88

nie wiem czy Caligula jest debilem, jest jednym z najinteligentniejszych gości z filmwebu...

ocenił(a) film na 3
Schizofrenik_XXI_wieku

To w końcu jak? ;p I jak to się ma do mnie...? ;p

anulka88

do ciebie nie :) paniedejmirade do tego ciecia :)

ocenił(a) film na 4
Schizofrenik_XXI_wieku

Ale przecież on nie odnosił się do posta Caliguli tylko alicjacośtam dalej od "jejeje" ;p

ocenił(a) film na 6
Caligula

Nie było najgorzej, ale mogło być znacznie lepiej. Nie dorasta do pięt "Hair" (a miałem wrażenie, że autorka właśnie z tym obrazem chciała się zmierzyć). Wyszło trochę filmiszcze dla dziewcząt w liceum - i dla nich się to sprawdzi. Ja mówię pass, ale oceniam na 6 - obiektywnie rzecz biorąc film nie jest zły. Natomiast nie jestem jego docelową grupą (nastolatkiem).

użytkownik usunięty
Caligula

Wiadomo, każdemu może się nie podobać. Jednak większość tego typu filmów muzycznych nie ma dokładnie spójnego wątku, no bo trzeba przyznać, że mając gotowe piosenki, z których robi się musical to nic więcej się nie wymyśli ani nie naciągnie. Osobiście nie przepadam za muzycznymi filmami, a jednak muszę przyznać, że ten mi się nawet podobał. Racja, ma coś w sobie z "Moulin Rouge", ale najbardziej przypominało mi to film muzyczny utworzony z piosenek zespołu Pink Floyd - "The Wall". W obu były abstrakcyjne dość i daleko odchodzące od rzeczywistości wizje, ale chyba właśnie to mi się w nich podoba - mało treści, luźny, dobra muzyka, ciekawe wizualizacje.

ocenił(a) film na 10
Caligula

a nie można być fanem The Beatles - jak i solowych dokonań FabFour i jednocześnie być wielbicielem tego filmu? Ja tak mam. Uważam, że obraz jest skręcony ze sporym wyczuciem, nowe aranże i głosy aktorów momentami powalają. Nigdy nie byłem wielkim fanem Dear Prudence w oryginalne, w filmie utwór brzmi po prostu bosko. Czasami jest też na odwrót, że oryginał zmiata wersję z filmu jak np. Why My Guitar Gently Weeps... Co najbardziej podoba mi się w tym filmie to uwspółcześnienie brzmienia które kompletnie nie zaszkodziło tym kompozycjom - ludzie to ciągle są kapitalne numery - np. Blackbird, ciężko mi słuchać wersji z filmu bez uronienia łzy... Rozszerzona, improwizowana wersja Being Benefit of Mr Kite - w wykonaniu Eddiego Izzarda jest cudowna. Oryginał też świetny, ale Izzard przeszedł w filmie samego siebie... Uwielbiam ten film tak jak uwielbiam muzykę The Beatles - All You Need is Love i Dont Let Me Down z filmu dla mnie to po prostu kosmos, zwłaszcza aranż tej pierwszej... subtelny, idealnie wyważony pod sens słów... coś pięknego...

shafee

1000% racji! Niektóre z użytych tu utworów zaczęłam doceniać właśnie dopiero po obejrzeniu filmu - wcześniej mnie ani grzały, ani ziębiły, jak np. "Blackbird". Inne z kolei wyraźnie nie dorównują geniuszowi oryginalnego wykonania, np. "Oh Darling". Beatlesów i ich muzykę uwielbiam, ale nie uważam, żeby te covery naruszały jakąś świętość. Ja oglądając ten film, jak ktoś wcześniej tu napisał, część piosenek zrozumiałam na nowo. A sama historia prosta, ale i tak piękna :).

ocenił(a) film na 10
Karollcia_nt

Blackbird jest wspaniałe z filmu:)

ocenił(a) film na 10
shafee

Zgadzam sie jak najbardziej i polecam kazdemu kto chce obejrzec swietny musical !!!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones