6,0 59 tys. ocen
6,0 10 1 59498
6,4 62 krytyków
Ad Astra
powrót do forum filmu Ad Astra

Film zdecydowanie wybitny i nawet nie będę się silił na stwierdzenie że go w całości zrozumiałem. Ale geniusz filmu tak czy owak się czuje.
Natomiast dwie rzeczy zdecydowanie na minus - niefizyczność, czyli jeśli nie jest to gatunek typy Gwiezdne Wojny lub coś o superbohaterach wypadałoby aby niektóre sceny były przynajmniej prawdopodobne. A scena powrotu ze statku ojca na własny przez pierścienie (wycelował idealnie, uderzenia w trakcie lotu przez pierścień nie spowodowały zboczenia z kursu) jest aż żenująca. - nie mógł podlecieć bliżej?
I druga rzecz - uderzyło mnie że bohaterowie co jakiś czas się modlą - a to czują obecność Boga, a to oddają się przed podróżą św. Krzysztofowi... Wydawałoby się, że w czasach takiej technologii tego typu wierzenia powinny całkowicie zaniknąć, ale cóż, taka jest pewnie dzisiejsza Ameryka i wypada dołożyć takie sceny...

ocenił(a) film na 10
pixel70

Co do drugiego argumentu to się nie odniosę, ale jeśli chodzi o nie fizyczność sceny powrotu to masz totalną rację! Jednak ta scena jest tak przekoloryzowana i nienaukowa specjalnie - wg mnie całego powrotu nie było i spotkania z dziewczyną też nie było, dowodem jest ostatnie słowo wypowiedziane w filmie czyli Wyślij, cała scena od momentu odejścia ojca jest jakby odwróceniem podróży bohatera - jego wyprawa nie zwróciła mu ojca a wręcz przeciwnie, dotychczas mógł żyć iluzją że ojciec zmarł jednak dowiedział się że ojciec żyje swoją idee fixe, miłość i bliscy nie mają dla niego wartości.
BP natomiast porzucił na ziemi swoją dziewczynę, którą kochał, a jego z kolei Idee fixe było odnalezienie ojca. Tylko w przeciwieństwie do ojca zrozumiał że to nie idę są ważne a miłość.
Cały film jest bardzo naukowy i zauważyłam kilka małych myków które dowodziły jak dobrze jest zrobiony - na przykład absolutna cisza we wszechświecie kiedy kaski astronautów nie działały i nie było transmisji, scena powrotu do oczko opuszczone przez reżysera do nas.

majabaran

A o tym nie pomyślałem... Hmmm, może i tak?

Naukowy? A wejście do startującej rakiety przez jakiś właz koło silnika? Podejrzewam, że w momencie startu w takim miejscu jest piekło, a on sobie po prostu otworzył właz (po co w tym miejscu właz?) i wlazł jak do siebie... :)

ocenił(a) film na 10
pixel70

Wyczytałam tu jakąś interpretację że wszystko od Marsa jest tylko w głowie bohatera.
Też się w czasie seansu zastanawiałam jakim cudem on wszedł przez silnik :P