„Crank” przyszedł nie wiadomo skąd; i kopnął grzeczne Hollywood w dupę. Potem szybko uciekł. Niemal zupełnie nieznany duet, Mark Neveldine i Brian Taylor stworzyli na tyle intrygujący i niegrzeczny film, że nie sposób było przejść obok niego obojętnie. Adrenalina (polscy tłumacze znów wspięli się na wyżyny swoich translatorskich umiejętności) stanowiła wypadkową "Jamesa Bonda", "Rambo", "Conana Bararzyńcy" z lekką domieszką "Króla Lwa". I wbrew pozorom, nie był to kolejny film akcji, o którym publika zapomni, zanim zdąży wyrzucić po seansie kubek z napojem gazowanym. Niesamowicie wartka akcja, zgryźliwy humor, gołe kobiety i masa przekleństw. To wszystko trafiło do wrażliwych serc widzów Po otwartym zakończeniu części pierwszej i dobrych wynikach finansowych, „Crank 2” był tylko kwestią czasu.
Minęły 2 lata 7 miesiący i 14 dni Pojawił się „Crank: High Voltage”. Tym razem kopnął dupę nie tylko Hollywood, ale i też widzów, sam siebie i psa Twojego sąsiada. W dwójce wszystkiego jest więcej. Wszystko się dzieje szybciej. I wszystko jest lepsze. Po części pierwszej bałem się jaką ścieżką podąży Adrenalina. 'Quo Vadis Crank?' powtarzałem codziennie rano patrząc w lustro po myciu zębów. Otóż Chev Chelios nie mógł wypaść (z helikoptera) lepiej. O ile część pierwsza jest tylko i aż udanym filmem akcji, o tyle „High Voltage” to coś więcej. Neveldine i Taylor znaleźli szlak, który przetarł... Quentin Tarantino. Wspomniany duecik mógłby co prawda trzymać reżyserowi „Pulp Fiction” parasolkę nad głową i stukać na planie klapsem, ale to jest właśnie to! (Czyli co?) „Crank : High Voltage” to udany pastisz filmów akcji. Tarantino swoje zaplecze filmowe zgromadził pracując w wypożyczalni wideo i dyskutując ze swoimi kumplem. Jako że dziś już nikt nie wiem, czym owe wypożyczalnie są, zaplecze filmowe zdobywa się ściągając filmy z sieci, oglądając MTV i grając w gry video.
Nie bez powodu wspomniałem 365 znaków temu o „Pulp Fiction” (swoją drogą dziwne, że polscy tłumacze nie wzięli na warsztat tego tytułu. Pewnie wyszłoby coś w rodzaju „Pulpetowej fikcji”). Jedna ze scen Adrenaliny 2 jest niemal żywcem wyjęta z filmu Tarantino. Nie zdradzając za bardzo fabuły Chev otwiera w pewnym momencie skrzynkę, pudełko, walizkę (jak zwał, tak zwał, czerwone cacko było). Widz nie poznaje zawartości. Można jedynie spekulować co tam było. Jedyną różnicą jest to, że w „Pulp Fiction” w walizce było coś pięknego, zaś w High Voltage, Chev znalezisko skomentował słowami: „Jaki chory pier**** nosi przy sobie coś takiego w pudełku? Jestem, ku***, wstrząśnięty do głębi.” Twórcy są zatem świadomi, że ich film jest, jeśli nie kilka lat świetlnych za Tarantino, to chociaż miesięcy.
Zostawię jednak Tarantino, bo w końcu nie o nim ten tekst. „Crank 2” jest nieprzewidywalny, porąbany, ironiczny złośliwy, ale i też na swój sposób uroczy. Autorzy mają dystans do tego co robią. W filmie niektóre dialogi dotyczą „świata zewnętrznego”, wznoszą się na poziom meta, komentują film sam w sobie. Molestowana staruszka opisując napastnika (oczywiście był to Chev Chelios grany przez przez Jasona Stathama), wspomina, że przypominał jej „tego angola z Transportera”. Sam główny bohater w jednej ze scenie wypowiada dokładnie te same słowa, które przed laty powiedział grając postać Turkisha w „Przekręcie”. Twórcy w błyskotliwy sposób wyśmiewają nierealność filmów kina akcji. Dlatego z jednej strony mamy gadające obcięte głowy, niekończące się magazynki, nieprawdopodobne zbiegi okoliczności i parodie patetycznych przemów superbohaterów (z uwagi na to, że film wyświetlany jest dla widzów od 18 lat nie przetłumaczę jednej z moich ulubionych kwestii: -You're Chev Chelios, right? The sickest, most wicked-ist motherfucker that ever vaporized motherfuckers in cold-blood, right? -Yeah, that's me.), zaś z drugiej strony pojawiają się elementy nie spotykane w tzw. filmach akcji jak np. zblazowany reporter wiadomości komentujący na bieżąco destrukcyjną działalność Cheva Cheliosa (lub przypominający wydarzenia z części poprzedniej). Pojawiają się też „przypadkowe” interwencje policji, które niejako naruszają ciągłość fabularną. Jednak i tak kultową zostanie scena walki, w której bohaterowie zamieniają się Godzille czy może raczej roboty z „Power Rangers” walcząc na kłująco-tandentej-po-oczach makiecie.
Niestety fabuła i część dialogów nie są już tak pyszne jak reszta dania. Owszem, pojawiają się ciekawe zwroty akcji i zabawne puenty, ale jeśli twórcy mierzą wysoko, to nad scenariuszem do kolejnej produkcji będą musieli posiedzieć nieco dłużej, wypić jedną kawę więcej, i spalić jednego albo i nawet dwa jointy więcej. Niedociągnięcia fabularne rekompensują za to zdjęcia i muzyka. Które są rewelacyjne. Brudne foty zrobione szerokokątnym obiektywem nadają się idealnie do konwencji, w którą wpakował się „Crank 2”. Razem z hiperdynamicznym montażem tworzą wrażenie 92-minutowego teledysku. Widać tutaj solidne wykształcenie MTV. Muzycznie również jest rewelacyjnie. Nad tym akurat czuwał Mike Patton. Jeśli ktoś jegomościa nie kojarzy, podpowiem, że na co dzień udziela się w formacji Faith No More. Jeśli, ktoś zespołu nie kojarzy, cóż dla takiego delikwenta nie ma już ratunku.
Na koniec przyznam się, że ten tekst powstał jako polemika do dużej części opinii o filmie. A to że nierealny, a to że nie wiadomo o co chodzi, a to że dialogi nie trzymają się całości. Mam wrażenie, że film przerósł znacznie oczekiwania niektórych widzów. Spodziewali się fajnego filmu sensacyjnego, a otrzymali coś więcej. Przez swoje XXXL zestawy popcornu nie dostrzegli, że „Adrenalina 2” wyśmiewa samą siebie i inne tak zwane filmy akcji. Siorbiąc XXXL colę nie załapali konwencji i nie zobaczyli jak Chev Chelios puszcza do nich oko.
Mialem sie nie udzielac na tym forum, ale w tym wypadku po prostu musze to zrobic. Wstaje i klaszcze, padam i sie klaniam. GENIALNY TEKST. (jak i film ;] )
Bardzo dobrze , że porównujesz cranka do teledysków na mtv bo jest to rzeczywiście ten sam poziom sieczki i galopującej degeneracji co na tej szajsowatej telewizji dla ułomnych.
Oczywiście zgadzam się z autorem tematu. Można tylko dodać, że Adrenalina 2 tworzy nowy rozdział w kinie - film ten jest zjawiskiem. Wśród ostatnich filmów jakie widziałem jest to na pewno coś nowego. Jedyne porównanie jakie można zaserwować, to emocje, jakie wzbudziło gta vice city. Teraz przed autorami "korby" stoi świetlana przyszłość (jeśli nie schrzanią Crank 3). Tak czy inaczej idziemy do kina na... Adrenalina :)
"Film ten jest zjawiskiem" uchhhh aż zaksztusić się można czytając to.A 3 część Adrenaliny będą zapowiadać pewnie tak ; Zapraszamy wszystkich państwa na najbardziej zjeba.. film tego roku Crank 3 buhaha
Podniecacie się tym filmem a to taki szajs jakich mało.Cytuje: film przerósł znacznie oczekiwania niektórych widzów - lol, nie wiem jak można być zadowolonym po obejrzeniu tego filmu i rozpisać się na pół metra dobrze go oceniając (chyba jesteś taki sam porąbany jak ten film).Kultowa scena walki w której bohaterowie zamieniają się w Godzille buhaha - po tej scenie miałem chęć wyłączyć ten badziew.I co z tego że Adrenalina 2 wyśmiewa sama siebie i inne filmy- co jest w tym takiego wspaniałego i podniecającego.Widzowie nie zauważyli że....... płakać się chce jak się czyta twoja wypowiedz.Adrenalina 2 nowy gatunek filmów uffffffff szajs, szajs i jeszcze ras szajs.elo do ;))
"szajs, szajs i jeszcze ras szajs"
Co koleś, masz za mały zasób słów, że powtarzasz jedno to to samo n-razy?
Adrenalinka 2 ci się nie podobała? Co za dużo przemocy? Może ci się coś przyśniło w nocy? Jak cię murzynki pocięli pilnikiem?
"Co za dużo przemocy? Może ci się coś przyśniło w nocy? Jak cię murzynki pocięli pilnikiem?" pfffffff jesteś żałosny aż do bólu !!!!!!!!A mały zasób słów to może Ty masz bo jak dla mnie ten film to 3xSZAJS
"jesteś żałosny aż do bólu"
To coś ciekawego. Może twojego bólu, spowodowanego tym, że oponent używa zbyt wielu różnych słów. Nie strzępiąc sobie języka - facet jesteś beznadziejny - znów używasz słowa "szajs"! Twoi (niektórzy)poplecznicy byli bardziej twórczy.
I jeszcze raz użyje słowa szajs żebyś sobie uświadomił głąbie jeden czym jest ten film.Jak już pisałem ten film to szajs,koniec kropka !!!!!!!!!!!;)))
Ok. Rzadko się zdarza tak inteligenty komentarz na filmwebie dlatego odpiszę;P
Mi osobiście się film nie podobał. Skoczył o jedno oczko wyżej po przeczytaniu Twojej interpretacji. Ja niestety oglądając ten film nie patrzyłem na niego z tej strony. (Nastawienie wynika przede wszystkim chyba z tego, że jest to druga część a pierwsza nie była w tej samej konwencji..)
I jakkolwiek zgadzam się z Twoją interpretacją - można ten film tak odbierać - w tej chwili też na niego tak patrzę - tak uważam film za niepotrzebny. Nie jestem w stanie powiedzieć, że film jest dobry tylko dlatego, że wyśmiewa pewne rzeczy (które akurat zgadzam się można wyśmiać). To tak jakbym powiedział, że parodie horrorow/komedii czy tam filmów romantycznych są dobre.
Ja uważam osobiście film za stracone 1,5 godziny czasu. I mimo, że przy odpowiedniej interpretacji jest on filmem dobrym to raczej nikomu bym go nie polecił.
Pozdrawiam!
Film prostuje zwoje mózgowe, ale świetnie go ogląda. Szalona jazda, świetny styl, kompletna wariacja, chociaż zbyt debilny finał.
W trakcie seansu zastanawiałem się czy w takiej formie dobrze wypadłaby ekranizacja GTA - fucki, krew, flaki i świetna muza.
6.5/10 gorszy od jedynki, ale wciąż przykład świetnej "dwójki"
uuu bracie pojechałeś ostro. Ale konkretnie i czytało sie przyjemnie. No i zamieściłeś jedną z moich ulubionych kwestii. Fakt, na świecie nie ma tak posranych (bo inaczej tego nie nazwe) filmów akcji. Bo to już nie jest sensacja, tu nie ma na nią czasu. ktoś wyżej pisał, ze pamięta całego filmu. Wcale sie nie dziwie, bo ciężko zapamiętać coś BARDZO odrealnionego, co dzieje sie we współczesnym świecie. No co tu dużo pisać - wypasiony na maxa, nie dający widzowi chwili wytchnienia, wbijający w fotel FILM AKCJI.
temat godny podbicia, szkoda, że tak inteligentnych użytkowników jest tak mało na tym portalu. Crank 2: 9/10
no jak to co, jeszcze bardziej Crank-ed up ;] ciekawe czy to jeszcze możliwe?:) Crank 2: 9/10
Brawo, brawo, brawo. Kurcze aż z wrażenia mi szczęka spadła na podłogę. Przegenialny tekst. Wprost nie do przebicia.
Piszecie film dla inteligentnych i się za takich uważacie..bez komentarza. Film może i po części wyśmiewa żałosne filmy ale przez to też taki jest. 4/10
Kazdy ma prawo do wlasnej opinii, ale powtarzac sie miloin razy swiadczy ze ktos jest egoistycznym, pustym, niedowartosciowanym. Taki ktos pisze (chociaz oczekuje obelg za swoje slowa "krytyki") i mysli ze to on ma racje i jest najwazniejszy, najmadrzejszy. Na taki film jak "Crank 2" kazdy (18+) moze pojsc do kina, a potem stwierdzic, ze mu sie podobal albo nie, bez wzgledu na to czy ktos jest inteligentny czy ma iq 90. Ktos mowi, ze film glupi, ale jaki ma byc jak takie rzeczy sie tam dzieja. Jest jednak roznica miedzy glupi a do bani czy cos w tym stylu. Po prostu jest popyt na takie kino i juz. W dzisiejszych czasach filmy kreci sie dla pieniedzy, a nie dla idei czy czegos tam. Ja osobiscie uwazam, ze nie da sie ogladac filmy jednego typu dlatego staram sie ogladac jak najrozniejsze, tylko horrory ("Pila 5, 8, 20" czy jakies inne gowno) nie sa w moim guscie, ale filmy grozy gdzie nie leje sie krew litrami i nie wypruwaja flakow sa ok.
Tak przy okazji ten dlugi tekst nadaje sie raczej do recenzji - nie takiej na forum...
Zgadzam się z recenzentem. Załorze się, że gdyby fil nakręcił właśnie Tarnatino ludzie byliby zachwyceni, a tak przeczytali na onecie, że film jest BE i już nic ich zdania nie zmieni. A według powinien być to kolejny symbol nowoczesnego kina jak Pulp Fiction czy filmy Ritchiego.
Ten tekst jest jak K.O w 1 rundzie walki: nieprzewidywalny, mocny, sprawiedliwy, rzetelny i arcyciekawy. demostenes, good work!
To mój pierwszy post na tym portalu. Witam.
Film zmiażdżył mnie i sponiewierał:D Genialny film, wystarczyło podejść do tego jak do "Desperado" tudzież "Od zmierzchu do świtu" i doskonała zabawa gwarantowana. Co dziwniejsze, pierwsza cześć Adrenaliny absolutnie mi nie podeszła - była max spłycona i nonsensowna a tu takie miłe zaskoczenie! Już pierwsze sceny przekonują że należy film traktować z przymrużeniem oka, kolejne że film jest mimo wszystko wymierzony w inteligentnego widza (sic!). Pozdrawiam
Kłania się brak edycji...
Ciekaw ilu widzów widziało w Adrenalinie 2 nawiązanie do InFamous z ps3. Zwłaszcza końcowa scena z płonącym Stathamem, ale też podłączanie się do skrzynek High Voltage czy też próba slide`u po poręczy.
sądzę, że każdy kto w to grał dostrzega podobieństwa bez problemu, tak jak pierwszą część stylizowano na GTA, tak druga jest powiązana z InFamous, wystarczy zobaczyć trailer gry i już wiadomo o co chodzi...
niestety większość osób nie dopatruje się w tym filmie żadnych odniesień, stąd tyle negatywnych i prymitywnych opinii, a szkoda, bo jeśli chodzi o kino rozrywkowe to długo nic Crank'a nie przebije...
Bardzo przyjemny i ciekawie... napisany tekst autora postu. Film (jak dla mnie) nie jest żadną rozrywką. Obejrzałem do końca, chociaż znudził mnie już w pierwszych 10 minutach. I dziwię się ludziom, którzy mianują go jakąś rewelacją "nie do przebicia". A to wszystko już było, wszystko widziałem, nie tylko w teledyskach, ale w najzyklejszych komediach, senacjach, thrilerach. Oczywiście nie w takiej ilości, ale tak...
No tak, erudyta kolejny. Jasne, że wszystko już było, już od jakichś 100 lat co najmniej śmietnik kultury wypełnia się wyłącznie powtórkami, bardziej lub mniej świadomymi. Za każdym razem kiedy otwierasz gębę, wiedz, że to już było powiedziane, kiedy jakieś głupoty piszesz, one już były pisane itd. Adrenalina 2 nie jest niczym nowym (Pulp Fiction tym bardziej nie było, a motyw "what's in the briefcase" ograny już wcześniej, np. Piękność dnia Bunuela.), ale jest na tle pompatycznego, zachowawczego filmowego śmiecia czymś dość śmiałym formalnie i nieopatrzonym. Chociaż tyle. Jest jednak jak wszystko tworem zrobionym dla pieniędzy i nie wiem, po co łapać takie ciśnienie w tej dyskusji.
*demostenes* recenzja 10/10; dziękuję /nie chce przyjąć tekstu gdy jest zbyt krótki- a tu już nic dodać nie można./
Zgadzam się że film wyśmiewa to wszystko co pisał autor przydługiego postu.
Zgadzam się że tak trzeba go też odbierać (i patrząc tylko pod tym kątem można mu trochę wybaczyć)
ale...
Robi to w zbyt prostacki i głupkowaty sposób
Piszecie że jest to film dla mądrych ludzi...
Nie mogę się zgodzić ponieważ to puszczanie oka w kierunku widza jest aż nadto widoczne (ślepy by zauważył).
Film jest skierowany do pokolenia MTV i tak zrobiony żeby trafił do tych ludzi, do głupich amerykańskich nastolatków
Widz został potraktowany jak idiota i trzeba mu wszystko podać jak na tacy bo inaczej nie skuma.
Idea dobra ale wykonanie już nie...
Jak dla mnie 5/10
Ukłony dla założyciela wątku - i pięknie, i naukowo :) U mnie 6/10 i kolejny film, który inteligentnie wywraca konwencje - uśmiałem się jak rzadko kiedy. Poza obśmianiem kina - szczególnie akcji - wzdłuż i w poprzek, film obśmiewa także całą popkornową kulturę teledysków, gier na konsolę i grom wie, czego jeszcze. Scena z "godzillami" - rulezzz - coś jak podwodne mordobicie w Top Secret - jeśli kto pamięta :) Nie dziwne, że niektórzy konsumenci tej kultury są lekko zdezorientowani. Pax, wyluzujcie, wrzućcie szerszy kontekst. Dobrze, że Jason Statham na końcu otworzył oczki :)